kliknij aby kupić: http://amazon.pl/Ewangelia-wedlug-Jana/dp/B0CCZXR3X4
kliknij aby wysłuchać: http://youtu.be/a3qK20cCsuI

EWANGELIA WEDŁUG JANA
Ewangelia według Jana, Rozdział 1
1 Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.
2 On był z początkiem u Boga.
3 Przez niego wszystkie rzeczy się stały, a bez niego nic się nie stało, co się stało.
4 W nim było życie, a życie było światłem ludzi.
5 A światło świeci w mroku, a mrok go nie objął.
6 Był człowiek, posłany od Boga. Miał na imię Jan.
7 Ten przyszedł na świadectwo, aby zaświadczyć o świetle, aby przez niego wszyscy uwierzyli.
8 Nie był on światłem, lecz był by zaświadczyć o świetle.
9 Było prawdziwe światło, które przychodząc na świat, postawiło w świetle każdego człowieka.
10 Na świecie był i świat przez niego zaistniał. I świat go nie poznał.
11 Do swoich przyszedł, a swoi go nie przyjęli.
12 Tym jednak, którzy go przyjęli, tym dał prawo stać się dziećmi Bożymi. Wierzącym w imię jego.
13 Którzy nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli mężczyzny, lecz są zrodzeni z Boga.
14 A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I widzieliśmy chwałę jego. Chwałę jako jednorodzonego od Ojca, pełnego łaski i prawdy.
15 Jan zaświadczył o nim i wołał: To był ten, o którym powiedziałem: Przychodzący po mnie, był przede mną, bo wcześniej był niż ja.
16 A z jego pełni my wszyscy wzięliśmy i to łaskę za łaską.
17 Bo choć prawo było dane przez Mojżesza, to łaska i prawda przez Jezusa Chrystusa się stała.
18 Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Syn, który jest w łonie Ojca, ten go objawił.
19 A to jest świadectwo Jana, gdy posłali do niego Żydzi z Jerozolimy kapłanów i lewitów, aby go zapytać: Kim ty jesteś?
20 I wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: Nie jestem Chrystusem.
21 I zapytali go: Kim więc? Jesteś Eliaszem? A on odpowiedział: Nie jestem. Jesteś prorokiem? Odpowiedział: Nie.
22 Powiedzieli mu wtedy: Kim więc jesteś? Musimy dać odpowiedź tym, którzy nas posłali. Co mówisz o sobie?
23 Powiedział: Ja jestem głosem wołającego na pustkowiu: Prostujcie drogę Pana, jak powiedział prorok Izajasz.
24 A ci, których posłano, byli z faryzeuszy.
25 Pytali go: Dlaczego więc chrzcisz, jeżeli ty nie jesteś Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem?
26 Jan im odpowiedział: Ja chrzczę w wodzie. Pośrodku was stanął jednak ten, którego wy nie znacie.
27 On jest przychodzącym po mnie, a był przede mną, któremu nie jestem godny rozwiązać rzemyka jego sandała.
28 To się działo w Betabarze za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.
29 Nazajutrz Jan ujrzał idącego do niego Jezusa i powiedział: Oto Baranek Boży biorący grzech świata.
30 To jest ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie mąż, który jest przede mną, bo wcześniej był niż ja.
31 Nie znałem go, ale aby został objawiony Izraelowi, przyszedłem, chrzcząc w wodzie.
32 Jan świadczył: Widziałem Ducha zstępującego jak gołąb z nieba, który pozostał na nim.
33 Nie znałem go, lecz ten, który mnie posłał chrzcić w wodzie, on mi powiedział: Ten, na którym ujrzysz zstępującego i pozostającego na nim Ducha, ten chrzci w Duchu Świętym.
34 Widziałem i zaświadczyłem, że on jest Synem Bożym.
35 Nazajutrz ponownie stał Jan i dwaj z jego uczniów.
36 Ujrzawszy Jezusa przechodzącego, powiedział: Oto Baranek Boży.
37 Słyszeli go ci dwaj uczniowie, gdy to mówił i poszli za Jezusem.
38 Jezus, odwróciwszy się, ujrzał ich idących za sobą i powiedział im: Czego szukacie? A oni mu powiedzieli: Rabbi! To znaczy: Mistrzu, gdzie mieszkasz?
39 Powiedział im: Przyjdźcie, a zobaczycie. Przyszli i zobaczyli, gdzie mieszkał i tego dnia zostali przy nim. Było około dziesiątej godziny.
40 Jednym z dwóch, którzy to słyszeli od Jana i szli za nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra.
41 Ten najpierw odszukał Szymona, swojego brata i powiedział mu: Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy: Chrystusa.
42 I przyprowadził go do Jezusa. Jezus, spojrzawszy na niego, powiedział: Ty jesteś Szymon, syn Jonasza. Ty będziesz nazwany Kefas, to znaczy: Kamień.
43 Nazajutrz chciał Jezus wyjść do Galilei i znalazł Filipa, i powiedział mu: Podążaj za mną.
44 Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra.
45 Znalazłszy Natanaela, Filip powiedział mu: Znaleźliśmy tego, o którym pisał Mojżesz w prawie i prorocy, Jezusa, syna Józefa z Nazaretu.
46 Odpowiedział mu Natanael: Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Powiedział mu Filip: Pójdź i zobacz!
47 Jezus, ujrzawszy Natanaela, przychodzącego do niego, powiedział o nim: Oto prawdziwie Izraelita, w którym nie ma zdrady.
48 Powiedział mu Natanael: Skąd mnie znasz? Jezus mu odpowiedział: Zanim zawołał cię Filip, widziałem cię, gdy byłeś pod drzewem figowym.
49 Natanael mu odpowiedział: Mistrzu! Ty jesteś Synem Bożym. Ty jesteś Królem Izraela.
50 Jezus mu odpowiedział: Wierzysz dlatego, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Ujrzysz większe rzeczy niż te.
51 I powiedział mu: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Odtąd ujrzycie otwarte niebo i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna człowieczego.
Ewangelia według Jana, Rozdział 2
1 Trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa.
2 Został też zaproszony Jezus i jego uczniowie na to wesele.
3 Gdy zabrakło wina, powiedziała matka Jezusa do niego: Wina nie mają.
4 Jezus jej powiedział: Cóż jest pomiędzy mną a tobą, kobieto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina.
5 Matka jego powiedziała do sług: Co wam powie, czyńcie.
6 Było tam sześć kamiennych pojemników, postawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra.
7 Jezus powiedział im: Napełnijcie te pojemniki wodą. I napełnili je aż po brzegi.
8 Powiedział im: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela. I zanieśli.
9 Gdy gospodarz wesela skosztował tej wody, która stała się winem, a nie wiedział, skąd ona jest, lecz słudzy, zaczerpnąwszy wodę, wiedzieli, zawołał oblubieńca.
10 Powiedział mu: Każdy człowiek najpierw dobre wino daje, a gdy się upoją, wtedy gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż dotąd.
11 Taki był początek znaków, uczyniony przez Jezusa w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i mu uwierzyli jego uczniowie.
12 Potem się udał do Kapernaum, on i jego matka, jego bracia i jego uczniowie i pozostali tam kilka dni.
13 Była blisko pascha żydowska. Poszedł Jezus do Jerozolimy.
14 Natrafił w świątyni sprzedających woły, owce, gołębie i wymieniających pieniądze.
15 Sporządziwszy bicz z lin, wypędził wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami. Wysypał monety bankierów i wywrócił stoły.
16 Sprzedającym gołębie powiedział: Wynieście to stąd, nie czyńcie domu handlowego z domu mojego Ojca.
17 Przypomnieli sobie jego uczniowie, że napisano: Gorliwość o twój dom zżarła mnie.
18 Wtedy Żydzi odpowiedzieli mu: Jaki nam pokażesz znak, że to czynisz?
19 Jezus odpowiedział im: Zburzcie ten przybytek, a ja w trzy dni go wzniosę.
20 Powiedzieli więc Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano ten przybytek, a ty chcesz go w trzy dni wznieść?
21 On jednak mówił o przybytku swojego ciała.
22 Dlatego, gdy zmartwychwstał, jego uczniowie przypomnieli sobie, że im to powiedział. I uwierzyli Pismu i słowu, które wypowiedział Jezus.
23 Gdy był w Jerozolimie w święto paschy, wielu uwierzyło w jego imię, widząc znaki, które czynił.
24 Jezus jednak nie powierzał im siebie, dlatego że znał wszystkich.
25 Nie potrzebował, aby mu ktoś świadczył o człowieku, ponieważ wiedział, co jest w człowieku.
Ewangelia według Jana, Rozdział 3
1 Był człowiek z faryzeuszy o imieniu Nikodem, dostojnik żydowski.
2 Ten przyszedł do Jezusa w nocy i powiedział mu: Mistrzu! Wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel. Nikt bowiem takich znaków czynić nie może, jakie ty czynisz, jeśli Bóg nie byłby z nim.
3 Odpowiedział mu Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię ci: Jeśli ktoś nie zostałby narodzony z góry, nie może zobaczyć królestwa Bożego.
4 Nikodem powiedział do niego: Jak może człowiek zostać narodzonym, będąc starym? Nie może powtórnie wejść do łona swojej matki i zostać narodzonym.
5 Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię ci: Jeśli ktoś nie zostałby zrodzony z wody i Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.
6 Narodzone z ciała jest ciałem i narodzone z Ducha jest duchem.
7 Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie zostać narodzeni z góry.
8 Duch tchnie, gdzie chce i głos jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd odchodzi. Tak jest z każdym narodzonym z Ducha.
9 Nikodem odpowiedział mu: Jak się to może stać?
10 Jezus odpowiedział mu: Ty jesteś nauczycielem Izraela i tego nie wiesz?
11 Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że co wiemy, to mówimy i co widzieliśmy, o tym świadczymy, a naszego świadectwa nie przyjmujecie.
12 Jeżeli nie wierzycie, gdy wam powiedziałem o ziemskich rzeczach, to jak uwierzycie, gdy wam powiem o niebiańskich?
13 Nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba: Syn człowieczy, który jest w niebie.
14 I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn człowieczy.
15 Aby każdy wierzący mu nie zginął, ale miał życie wieczne.
16 Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swojego jednorodzonego dał, aby każdy wierzący mu nie zginął, ale miał życie wieczne.
17 Bo nie posłał Bóg swojego Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był zbawiony przez niego.
18 Kto wierzy mu, nie podlega osądowi, ale kto nie wierzy, już jest osądzony, bo nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.
19 Sąd natomiast jest taki, że światło przyszło na świat i ludzie bardziej umiłowali mrok niż światło, bo ich czyny były niegodziwe.
20 Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie przychodzi do światła, aby nie zostały zganione jego czyny.
21 Kto natomiast czyni prawdę, przychodzi do światła, aby zostały ujawnione jego czyny jako dokonane w Bogu.
22 Potem przyszedł Jezus i jego uczniowie do Judei. Tam przebywał z nimi i chrzcił.
23 Chrzcił też Jan w Ainon blisko Salim, bo było tam wiele wody. Ludzie przychodzili i byli chrzczeni.
24 Bo Jan jeszcze nie był wtrącony do więzienia.
25 Rozgorzał wtedy spór między uczniami Jana a Żydami o oczyszczenie.
26 Przyszli do Jana i powiedzieli mu: Rabbi! Ten, który był z tobą za Jordanem, o którym ty świadczyłeś, ten oto chrzci i wszyscy idą do niego.
27 Jan odpowiedział: Nie może człowiek nic wziąć, jeśli nie jest mu to dane z nieba.
28 Wy sami świadczycie, że powiedziałem: Nie jestem Chrystusem, ale jestem posłany przed nim.
29 Kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem a przyjaciel oblubieńca, który stoi i go słucha, raduje się z powodu głosu oblubieńca. Tę zatem radość mam w całej pełni.
30 On musi rosnąć a ja stawać się mniejszy.
31 Z góry przychodzi ten, który jest ponad wszystkimi. Kto z ziemi jest, jest ziemski i mówi ziemskie rzeczy. Z nieba przychodzi ten, który jest ponad wszystkimi.
32 A co widział i usłyszał, o tym świadczy i świadectwa jego nikt nie przyjmuje.
33 Kto przyjmuje jego świadectwo, przypieczętował, że Bóg jest prawdomówny.
34 Bo ten, którego Bóg posłał, mówi słowa Boże, gdyż bez ograniczeń Bóg udziela Ducha.
35 Ojciec miłuje Syna i wszystko dał w jego ręce.
36 Kto wierzy Synowi, ma życie wieczne, ale kto nie wierzy Synowi, nie zobaczy życia, lecz gniew Boży pozostaje nad nim.
Ewangelia według Jana, Rozdział 4
1 Gdy więc poznał Pan, że usłyszeli faryzeusze, iż Jezus więcej ludzi czyni uczniami i chrzci niż Jan,
2 chociaż sam Jezus nie chrzcił, ale jego uczniowie,
3 opuścił Judeę i odszedł znowu do Galilei.
4 A musiał przechodzić przez Samarię.
5 Przyszedł więc do miasta Samarii o nazwie Sychar, blisko pola, które dał Jakub Józefowi, swojemu synowi.
6 Była tam studnia Jakuba. Jezus więc strudzony drogą usiadł przy studni. Było około szóstej godziny.
7 Przyszła kobieta z Samarii zaczerpnąć wody. Jezus powiedział do niej: Daj mi pić!
8 Bo uczniowie jego odeszli do miasta, aby kupić żywność.
9 Kobieta Samarytanka powiedziała więc do niego: Jak ty będąc Żydem, prosisz mnie kobietę Samarytankę o wodę do picia? Bo Żydzi nie utrzymują kontaktów z Samarytanami.
10 Jezus odpowiedział jej: Gdybyś znała dar Boga i kim jest mówiący do ciebie: Daj mi pić, to byś go prosiła i dałby ci wody żywej.
11 Kobieta powiedziała mu: Panie! Nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skąd więc masz tę wodę żywą?
12 Czy ty jesteś większy od naszego ojca Jakuba, który dał nam studnię, sam z niej pił, jego synowie i jego trzody?
13 Jezus odpowiedział jej: Każdy pijący tę wodę ponownie będzie pragnął.
14 Kto jednak będzie pił wodę, którą ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu.
15 Kobieta powiedziała do niego: Panie! Daj mi tej wody, abym nie pragnęła i nie przychodziła tutaj czerpać.
16 Jezus powiedział jej: Idź, zawołaj swojego męża i przyjdź tutaj.
17 Kobieta odpowiedziała: Nie mam męża. Jezus powiedział jej: Dobrze powiedziałaś, że nie masz męża.
18 Miałaś nawet pięciu mężów a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem. Powiedziałaś prawdę.
19 Kobieta powiedziała mu: Panie! Widzę, że jesteś prorokiem.
20 Ojcowie nasi na tej górze oddawali cześć, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy oddawać cześć.
21 Jezus powiedział jej: Kobieto! Uwierz mi, że nadchodzi czas, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca.
22 Wy czcicie to, czego nie znacie. My czcimy to, co znamy. Bo zbawienie jest od Żydów.
23 Przychodzi jednak czas i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą cześć oddawać Ojcu w duchu i prawdzie. Bo i Ojciec szuka takich, którzy chwalą go.
24 Duchem jest Bóg i ci, którzy go czczą, powinni go czcić w duchu i prawdzie.
25 Kobieta powiedziała mu: Wiem, że przyjdzie Mesjasz nazywany Chrystusem. Gdy on przyjdzie, wszystko nam ogłosi.
26 Jezus powiedział jej: Ja, który rozmawiam z tobą, jestem nim.
27 Wtedy przyszli jego uczniowie i zdziwili się, że rozmawia z kobietą. Nikt jednak nie powiedział: O co pytasz? Albo: O czym z nią rozmawiasz?
28 Zostawiła kobieta swój dzban, poszła do miasta i powiedziała ludziom:
29 Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam. Czy nie on jest Chrystusem?
30 Wyszli więc z miasta i przyszli do niego.
31 A tymczasem prosili go uczniowie: Mistrzu! Jedz.
32 A on powiedział im: Ja mam pokarm do jedzenia, którego wy nie znacie.
33 Mówili więc uczniowie między sobą: Czy ktoś go nakarmił?
34 Jezus powiedział im: Moim pokarmem jest, abym czynił wolę tego, który posłał mnie i abym wykonał jego dzieło.
35 Czy nie wy mówicie, że jeszcze cztery miesiące a nadejdzie żniwo? Mówię wam: Podnieście swoje oczy i przypatrzcie się polom, że już są gotowe do żniwa.
36 I żnący odbiera zapłatę i zbiera owoc do życia wiecznego, aby i siejący się radował razem ze żnącym.
37 Słuszne jest zarządzenie, że kto inny sieje i kto inny żnie.
38 Ja was posłałem żąć to, nad czym nie pracowaliście. Inni pracowali, a wy weszliście w ich trud.
39 Z tego miasta wielu Samarytan uwierzyło mu dzięki słowom kobiety świadczącej: Powiedział mi wszystko, co uczyniłam.
40 Gdy więc przyszli do niego Samarytanie, prosili go, aby u nich został. I został tam dwa dni.
41 I wielu więcej uwierzyło dzięki jego słowu.
42 Również kobiecie mówili: Już nie dzięki twojemu opowiadaniu wierzymy. Sami bowiem słyszeliśmy i wiemy, że to jest prawdziwie Zbawiciel świata, Chrystus.
43 Po dwóch dniach wyszedł stamtąd i poszedł do Galilei.
44 Sam Jezus wydał świadectwo, że prorok w swojej ojczyźnie nie ma poważania.
45 Gdy przyszedł do Galilei, przyjęli go Galilejczycy, widząc wszystko, co uczynił w czasie święta w Jerozolimie. Oni też przybyli na święto.
46 Wtedy ponownie przyszedł Jezus do Kany Galilejskiej, gdzie uczynił z wody wino. I był w Kapernaum pewien dworzanin królewski, którego syn zasłabł.
47 On usłyszawszy, że Jezus idzie z Judei do Galilei, poszedł do niego i prosił go, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, bo bliski był śmierci.
48 Jezus powiedział do niego: Jeśli nie zobaczylibyście znaków i cudów, nie uwierzylibyście.
49 Dworzanin królewski powiedział mu: Panie! Przyjdź, zanim umrze moje dziecko.
50 Jezus powiedział mu: Idź. Syn twój żyje. Uwierzył ten człowiek słowu, które mu powiedział Jezus i poszedł.
51 Gdy jeszcze wracał, jego niewolnicy wyszli mu naprzeciw, mówiąc: Dziecko twoje żyje.
52 Wtedy zapytał ich o godzinę, w której mu się polepszyło i powiedzieli mu: Wczoraj o godzinie siódmej opuściła go gorączka.
53 Poznał więc ojciec, że była to godzina, w której mu Jezus powiedział: Syn twój żyje. Uwierzył on i cały jego dom.
54 Ten drugi znak uczynił Jezus, przyszedłszy z Judei do Galilei.
Ewangelia według Jana, Rozdział 5
1 Potem było święto żydowskie i poszedł Jezus do Jerozolimy.
2 Jest w Jerozolimie przy Owczej bramie sadzawka zwana po hebrajsku Betezda mająca pięć krużganków.
3 W nich leżało bardzo dużo słabych, ślepych, chromych i sparaliżowanych czekających na poruszenie wody.
4 Bo anioł w pewnym czasie zstępował do sadzawki i poruszał wodę. Kto pierwszy wstąpił po poruszeniu wody, stawał się zdrowy niezależnie od tego, na co chorował.
5 Był tam pewien człowiek bezsilny od trzydziestu ośmiu lat.
6 Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że już przez długi czas choruje, powiedział mu: Czy chcesz być zdrowy?
7 Bezsilny odpowiedział mu: Panie! Nie ma człowieka, który wrzuciłby mnie do sadzawki, gdy woda zostanie poruszona. Gdy zaś idę, inny przede mną wchodzi.
8 Jezus powiedział mu: Wstań, weź swoje posłanie i chodź.
9 Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek. Wziął swoje posłanie i chodził. A wtedy był dzień odpoczynku.
10 Wtedy mówili Żydzi do uzdrowionego: Jest odpoczynek. Nie wolno ci nosić posłania.
11 Odpowiedział im: Ten, który mnie uzdrowił, powiedział mi: Weź swoje posłanie i chodź.
12 Pytali go: Kto jest tym człowiekiem, który ci powiedział: Weź swoje posłanie i chodź?
13 Uzdrowiony nie wiedział, kto to jest, bo Jezus odszedł od tłumu będącego w tym miejscu.
14 Potem znalazł go Jezus w świątyni i powiedział mu: Oto zostałeś uzdrowiony. Nie grzesz więcej, aby nie stało ci się coś gorszego.
15 Odszedł ten człowiek i powiedział Żydom, że to Jezus go uzdrowił.
16 Dlatego Żydzi prześladowali Jezusa i szukali okazji, aby go zamordować, bo czynił to w dzień odpoczynku.
17 Jezus im odpowiedział: Ojciec mój aż dotąd działa i ja działam.
18 Dlatego tym bardziej szukali Żydzi okazji, aby go zamordować, bo nie tylko nie odpoczywał, ale też Ojcem swoim nazywał Boga i siebie czynił równym Bogu.
19 Jezus odpowiedział im: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Nie może Syn od siebie nic uczynić, tylko to, co widzi, że czyni Ojciec, bo cokolwiek on czyni, to także i Syn czyni.
20 Ojciec miłuje Syna i ukazuje mu wszystko, co sam czyni i większe mu nad te dzieła pokaże, abyście podziwiali.
21 Jak Ojciec wzbudza umarłych i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których chce.
22 Ojciec nikogo nie sądzi, lecz cały sąd dał Synowi.
23 Aby wszyscy czcili Syna, tak jak czczą Ojca. Nie czczący Syna nie czci Ojca, który go posłał.
24 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Słyszący moje słowo i wierzący temu, który mnie posłał, ma życie wieczne i nie będzie sądzony, ale przeszedł ze śmierci do życia.
25 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Przychodzi godzina i teraz już jest, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszeli, będą żyć.
26 Bo jak Ojciec ma życie w sobie, tak też dał Synowi, aby miał życie w sobie.
27 I dał mu władzę sądzenia, bo jest Synem człowieczym.
28 Nie dziwcie się temu, bo nadchodzi godzina, w której wszyscy, którzy są w grobach, usłyszą jego głos.
29 I ci, którzy dobrze czynili, powstaną do życia, ale ci, którzy źle czynili, powstaną na sąd.
30 Nie mogę ja sam od siebie nic czynić. Jak słyszę, tak sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy, bo nie szukam woli mojej, ale woli Ojca, który mnie posłał.
31 Jeśli o sobie świadczę, moje świadectwo nie jest prawdziwe.
32 Jest też inny, świadczący o mnie i wiem, że prawdziwe jest świadectwo, które wydaje o mnie.
33 Wy posłaliście do Jana i poświadczył prawdę.
34 Ja natomiast nie biorę świadectwa od człowieka, ale to mówię, abyście wy byli zbawieni.
35 On to był lampą palącą się i świecącą, a wy chcieliście do czasu radować się w jego świetle.
36 Mam świadectwo większe niż Jana, bo dzieła, które mi dał Ojciec, abym je wykonał, te dzieła, które ja czynię, świadczą o mnie, że Ojciec mnie posłał.
37 I Ojciec, który mnie posłał, sam świadczył o mnie. Nigdy głosu jego nie słyszeliście, kształtu jego nie widzieliście.
38 Nie macie też słowa jego żyjącego w was, dlatego nie wierzycie temu, którego on posłał.
39 Badajcie Pisma, skoro myślicie, że macie w nich życie wieczne. One świadczą o mnie.
40 Nie chcecie przyjść do mnie, abyście mieli życie.
41 Chwały od ludzi nie przyjmuję.
42 Poznałem was jednak, że miłości Boga nie macie w sobie.
43 Ja przyszedłem w imieniu Ojca mojego i nie przyjmujecie mnie. Gdy przyjdzie inny we własnym imieniu, tego przyjmiecie.
44 Jak możecie wierzyć wy, którzy przyjmujecie chwałę od siebie, a o pochwałę od samego Boga nie zabiegacie?
45 Niech nie wydaje się wam, że ja was będę oskarżał przed Ojcem. Oskarżającym was jest Mojżesz, w którym wy macie nadzieję.
46 Gdybyście bowiem wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście i mnie. On bowiem napisał o mnie.
47 Jeśli jednak pismom jego nie wierzycie, jak uwierzycie moim słowom?
Ewangelia według Jana, Rozdział 6
1 Potem oddalił się Jezus za morze Galilejskie, czyli Tyberiadzkie.
2 I szło za nim wielu ludzi, bo widzieli jego znaki, które czynił na chorych.
3 Jezus wszedł na wzgórze i siedział tam ze swoimi uczniami.
4 Była blisko pascha, święto żydowskie.
5 Wtedy Jezus zobaczył, że wielu ludzi idzie do niego i powiedział do Filipa: Gdzie kupimy chleb, aby mogli jeść?
6 To mówił, doświadczając go, bo sam wiedział, co miał czynić.
7 Odpowiedział mu Filip: Chlebów za dwieście denarów nie wystarczy dla nich, aby każdy z nich choć trochę otrzymał.
8 Jeden z jego uczniów, Andrzej brat Szymona Piotra, powiedział mu:
9 Jest tu jeden chłopczyk, ma on pięć chlebów jęczmiennych i dwie rybki, ale cóż to jest na tak wielu?
10 Jezus zaś powiedział: Każcie ludziom usiąść. Było w tym miejscu dużo trawy. Usiedli mężczyźni w liczbie około pięciu tysięcy.
11 Wziął Jezus chleby i podziękowawszy, rozdał uczniom a uczniowie siedzącym. Także i z rybek, ile chcieli.
12 Gdy się nasycili, powiedział swoim uczniom: Zbierzcie kawałki, które zostały, żeby nic się nie zmarnowało.
13 Zebrali więc i napełnili dwanaście koszów kawałków z pięciu chlebów jęczmiennych, które pozostawili jedzący.
14 Ludzie, widząc znak, który uczynił Jezus, mówili: Zaprawdę ten jest prorokiem przychodzącym na świat.
15 Wtedy Jezus, poznawszy, że chcą przyjść i porwać go, aby uczynić go królem, samotnie oddalił się ponownie na górę.
16 Gdy nastał wieczór, zeszli jego uczniowie nad morze.
17 Wstąpiwszy do łodzi, płynęli na drugi brzeg morza do Kapernaum. Było już ciemno, a Jezus jeszcze nie przyszedł do nich.
18 Morze burzyło się z powodu silnego wiatru.
19 Przepłynąwszy około dwudziestu pięciu albo trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa chodzącego po morzu oraz zbliżającego się do łodzi, i się zlękli.
20 Powiedział im: Ja jestem, nie bójcie się.
21 Chętnie wzięli go do łodzi i natychmiast łódź znalazła się przy lądzie, do którego zmierzali.
22 Nazajutrz ludzie, stojący na drugim brzegu morza, zauważyli, że tam nie było innej łódki, z wyjątkiem tej, na którą jego uczniowie weszli, oraz że Jezus nie wszedł ze swoimi uczniami na łódkę, ale że uczniowie jego odpłynęli sami.
23 Przybyły również inne łódki z Tyberiady blisko miejsca, gdzie jedli chleb, za który podziękował Pan.
24 Gdy więc ludzie zobaczyli, że nie ma tam Jezusa ani jego uczniów wsiedli do łodzi i przeprawili się do Kapernaum, szukając Jezusa.
25 Znalazłszy go na drugim brzegu morza, powiedzieli mu: Mistrzu! Kiedy tu przybyłeś?
26 Jezus odpowiedział im: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale że jedliście chleb i byliście nasyceni.
27 Trudźcie się nie o pokarm, który ginie, ale o pokarm, który trwa ku życiu wiecznemu, który da wam Syn człowieczy, bo tego zapieczętował Ojciec, to jest Bóg.
28 Powiedzieli więc do niego: Co mamy robić, by czynić dzieła Boże?
29 Jezus odpowiedział im: To jest dzieło Boga, abyście wierzyli temu, którego on posłał.
30 Powiedzieli mu więc: Jaki zatem znak czynisz, abyśmy ujrzeli i ci uwierzyli? Co czynisz?
31 Ojcowie nasi zjedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im zjeść chleb z nieba.
32 Jezus więc powiedział im: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba.
33 Chleb Boży to ten, który zstępuje z nieba i daje życie światu.
34 Powiedzieli więc do niego: Panie! Dawaj nam zawsze tego chleba.
35 Jezus zaś powiedział im: Ja jestem chlebem życia. Przychodzący do mnie głodny nigdy nie będzie i wierzący mi nigdy pragnąć nie będzie.
36 Powiedziałem wam, że widzieliście mnie i nie wierzycie.
37 Wszystko, co mi daje Ojciec, do mnie przyjdzie i przychodzącego do mnie nie wyrzucę na zewnątrz.
38 Bo zstąpiłem z nieba, nie abym czynił swoją wolę, ale wolę tego, który mnie posłał.
39 A taka jest wola Ojca, który mnie posłał: Abym ze wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, ale abym to wzbudził w ostatni dzień.
40 A wola tego, który mnie posłał, jest ta: Aby każdy widzący Syna i wierzący mu miał życie wieczne i ja go wzbudzę ostatniego dnia.
41 Szemrali więc Żydzi przeciwko niemu, że powiedział: Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba.
42 I mówili: Czy to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy, jak więc on mówi: Zstąpiłem z nieba?
43 Jezus wtedy odpowiedział im: Nie szemrajcie między sobą.
44 Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec mój, który mnie posłał, a ja go wzbudzę ostatniego dnia.
45 U proroków jest napisane: Będą wszyscy pouczeni przez Boga. Każdy więc, kto usłyszał od Ojca i został pouczony, przychodzi do mnie.
46 Nie, żeby ktoś widział Ojca. Tylko będący od Boga ten widział Ojca.
47 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Wierzący mi ma życie wieczne.
48 Ja jestem chlebem życia.
49 Ojcowie wasi zjedli mannę na pustyni i umarli.
50 Ten jest chleb z nieba zstępujący, aby nie umarł, kto z niego zje.
51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś zje z tego chleba, żyć będzie na zawsze i chleb, który ja dam to moje ciało, które ja dam za życie świata.
52 Sprzeczali się więc między sobą Żydzi, mówiąc: Jak on może dać nam zjeść ciało?
53 Jezus zatem powiedział im: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Nie macie życia w sobie, chyba że zjedliście ciało Syna człowieczego i napiliście się krwi jego.
54 Jedzący moje ciało i pijący moją krew ma życie wieczne i ja go wzbudzę ostatniego dnia.
55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem i krew moja jest prawdziwym napojem.
56 Jedzący moje ciało i pijący moją krew we mnie żyje i ja w nim.
57 Jak mnie posłał żyjący Ojciec i ja żyję przez Ojca i ten jedzący mnie żyć będzie przeze mnie.
58 Taki jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie tak jak ojcowie wasi zjedli mannę i umarli. Jedzący ten chleb będzie żył na zawsze.
59 To mówił w synagodze, ucząc w Kapernaum.
60 Wtedy wielu z jego uczniów słysząc to, mówiło: Twarde to słowo. Kto go może słuchać?
61 Jezus, wiedząc, że jego uczniowie narzekają na to, powiedział im: To was gorszy?
62 A jeśli widzielibyście Syna człowieczego wstępującego tam, gdzie był wcześniej?
63 Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem.
64 Niektórzy z was nie wierzą. Jezus wiedział od początku, kim są niewierzący i kim jest ten, który go wyda.
65 Mówił też: Dlatego wam powiedziałem, że nikt nie może przyjść do mnie, jeśli nie jest mu to dane od Ojca mojego.
66 Odtąd wielu jego uczniów zawróciło i z nim nie chodziło.
67 Jezus wtedy powiedział do dwunastu: Czy i wy chcecie odejść?
68 I odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie! Do kogo odejdziemy? Masz słowa życia wiecznego.
69 Uwierzyliśmy i poznaliśmy, że ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego.
70 Jezus odpowiedział im: Nie ja wybrałem was dwunastu? Jeden z was jest diabłem.
71 To mówił o Judaszu Szymona Iskarioty, bo on zamierzał go wydać, będąc jednym z dwunastu.
Ewangelia według Jana, Rozdział 7
1 Potem chodził Jezus po Galilei. Nie chciał chodzić po Judei, gdyż Żydzi usiłowali go zabić.
2 Było blisko żydowskie święto namiotów.
3 Dlatego też powiedzieli do niego jego bracia: Odejdź stąd i idź do Judei, aby i twoi uczniowie zobaczyli dzieła, które ty czynisz.
4 Kto chce być znany, nie ukrywa się. Skoro te rzeczy czynisz, pokaż się światu.
5 Nawet jego bracia nie wierzyli mu.
6 Jezus więc powiedział im: Mój czas jeszcze nie nadszedł, ale dla was jest zawsze odpowiednia pora.
7 Świat nie może was nienawidzić, ale mnie nienawidzi: Ja bowiem świadczę o nim, że jego czyny są niegodziwe.
8 Wy idźcie na to święto. Ja jeszcze nie idę na to święto, bo mój czas jeszcze się nie wypełnił.
9 To im powiedziawszy, pozostał w Galilei.
10 Gdy bracia jego poszli, on też poszedł na święto. Nie publicznie, lecz jakby na osobności.
11 Żydzi szukali go w święto i mówili: Gdzie on jest?
12 I wiele szeptano o nim między ludźmi. Jedni mówili, że jest dobry, a inni mówili: Nie, ale zwodzi ludzi.
13 Nikt jednak jawnie o nim nie mówił z powodu obawy przed Żydami.
14 W połowie święta wszedł Jezus do świątyni i nauczał.
15 I dziwili się Żydzi: Skąd on zna litery, skoro się nie uczył?
16 Jezus odpowiedział im: Nauka moja nie jest moja, ale tego, który mnie posłał.
17 Jeśli ktoś chce czynić wolę jego, pozna czy ta nauka jest z Boga, czy ja od siebie mówię.
18 Z siebie mówiący, szuka własnej chwały. Szukający chwały tego, który go posłał, jest prawdomówny i nie ma w nim niesprawiedliwości.
19 Czy Mojżesz nie dał wam prawa? Jednak żaden z was nie przestrzega prawa. Dlaczego szukacie sposobu, aby mnie zamordować?
20 Odpowiedział tłum: Masz demona. Kto próbuje cię zamordować?
21 Jezus odpowiedział im: Jednego dzieła dokonałem i wszyscy się dziwicie!
22 Oto Mojżesz dał wam obrzezanie. Chociaż nie było ono od Mojżesza, ale od ojców i obrzezujecie człowieka w dzień odpoczynku.
23 Jeśli człowiek przyjmuje obrzezanie w dzień odpoczynku, aby nie było naruszone prawo Mojżesza, dlaczego gniewacie się na mnie, że całego człowieka uzdrowiłem w dzień odpoczynku?
24 Nie sądźcie z wyglądu, ale sprawiedliwym sądem osądźcie.
25 Mówili więc niektórzy z mieszkańców Jerozolimy: Czy to nie jest ten, którego chcą zamordować?
26 A oto przemawia otwarcie i nic mu nie mówią. Czy przywódcy prawdziwie poznali, że to jest naprawdę Chrystus?
27 O nim wiemy, skąd jest. Natomiast gdy przyjdzie Chrystus, nikt nie będzie wiedział, skąd jest.
28 Jezus wołał wtedy w świątyni, nauczając: Znacie mnie i wiecie, skąd jestem. Nie od siebie przyszedłem, ale prawdziwy jest ten, który mnie posłał, którego wy nie znacie.
29 Ja natomiast go znam, bo jestem od niego i on mnie posłał.
30 Próbowali go pojmać, ale nikt nie podniósł na niego ręki, bo jeszcze nie nadeszła jego godzina.
31 A wielu z tłumu mu uwierzyło i mówili: Czy gdy przyjdzie Chrystus, to więcej tych znaków uczyni, niż ten uczynił?
32 Usłyszeli faryzeusze ludzi tak szepczących o nim i posłali faryzeusze z arcykapłanami sługi, aby go pojmali.
33 Jezus więc powiedział im: Jeszcze krótki czas jestem z wami i odejdę do tego, który mnie posłał.
34 Szukać mnie będziecie i nie znajdziecie, a gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie.
35 Mówili więc Żydzi między sobą: Dokąd on ma iść, że my go nie znajdziemy? Czy ma iść do rozproszonych wśród Greków i nauczać Greków?
36 Co to za mowa, którą wypowiedział: Szukać mnie będziecie i nie znajdziecie, a gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie?
37 Jezus w ostatni wielki dzień święta stanął i zawołał: Jeśli ktoś pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije.
38 Z wnętrza tego, kto mi wierzy, jak powiedziano w Piśmie, popłyną rzeki wody żywej.
39 A to powiedział o Duchu, którego mieli wziąć wierzący mu. Duch Święty bowiem nie był jeszcze dany, dlatego że Jezus nie był jeszcze uwielbiony.
40 Wtedy wielu z tłumu, usłyszawszy te słowa, mówiło: To prawdziwie jest prorok.
41 Inni mówili: To jest Chrystus. Inni natomiast mówili: Czy z Galilei przyjdzie Chrystus?
42 Czy Pismo nie mówi, że Chrystus przyjdzie z nasienia Dawida i z miejscowości Betlejem, gdzie był Dawid?
43 Powstał więc rozłam między ludźmi z powodu niego.
44 Niektórzy z nich chcieli go pojmać, ale nikt nie położył na nim swojej ręki.
45 Przyszli więc słudzy do arcykapłanów i faryzeuszy. Powiedzieli im: Dlaczego nie przyprowadziliście go tutaj?
46 Odpowiedzieli słudzy: Żaden człowiek nigdy nie przemawiał tak jak ten człowiek.
47 Odpowiedzieli im faryzeusze: Czy i wy jesteście zwiedzeni?
48 Czy ktoś z przywódców albo z faryzeuszy mu uwierzył?
49 Ten tłum nieznający prawa jest przeklęty.
50 Mówi do nich Nikodem, który przyszedł w nocy do niego, będący jednym z nich:
51 Czy nasze prawo sądzi człowieka, jeżeli wcześniej nie wysłucha go, poznawszy, co czyni?
52 Odpowiedzieli mu: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj i zobacz, że nie powstał prorok z Galilei.
53 I poszedł każdy do swojego domu.
Ewangelia według Jana, Rozdział 8
1 Jezus poszedł na górę Oliwną.
2 Rano natomiast ponownie przyszedł do świątyni, a wszyscy ludzie przychodzili do niego i usiadłszy, nauczał ich.
3 Przyprowadzili do niego skrybowie z faryzeuszami kobietę podejrzewaną o niewierność i postawili ją pośrodku.
4 Powiedzieli mu: Nauczycielu! Ta kobieta była pojmana, gdy cudzołożyła.
5 A w prawie Mojżesz przykazał nam takie kamienować, a ty co mówisz?
6 Mówili to, by wystawić go na próbę, aby mogli go oskarżyć. Jezus schylił się w dół i nie zwracając uwagi, pisał palcem po ziemi.
7 A gdy nie przestawali go pytać, podniósłszy się, powiedział do nich: Bezgrzeszny z was niech pierwszy kamień w nią rzuci.
8 I ponownie schyliwszy się w dół, pisał na ziemi.
9 Usłyszawszy i będąc w sumieniu przekonani, wychodzili jeden po drugim, zaczynając od starszych aż do ostatnich. Został sam Jezus i kobieta na środku stojąca.
10 A Jezus podniósł się i nikogo nie widząc, tylko kobietę, powiedział jej: Kobieto! Gdzie są ci twoi oskarżyciele? Nikt cię nie osądził?
11 Powiedziała: Nikt, Panie! A Jezus powiedział jej: Ja też cię nie sądzę. Idź i więcej nie grzesz.
12 Ponownie Jezus powiedział im: Ja jestem światłem świata. Podążający za mną, nie będzie chodził w mroku, ale będzie miał światło życia.
13 Wtedy faryzeusze powiedzieli mu: Ty o sobie świadczysz. Świadectwo twoje nie jest prawdziwe.
14 Jezus odpowiedział im: Chociaż ja świadczę o sobie, moje świadectwo jest prawdziwe. Wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy nie wiecie, skąd przyszedłem i dokąd idę.
15 Wy sądzicie według ciała. Ja nikogo nie sądzę.
16 Nawet jeśli ja sądzę, sąd mój jest prawdziwy. Nie jestem sam, ale ja i Ojciec, który mnie posłał.
17 W waszym prawie napisano, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe.
18 Ja jestem świadczącym o sobie i Ojciec, który mnie posłał, świadczy o mnie.
19 Wtedy powiedzieli mu: Gdzie jest twój Ojciec? Jezus odpowiedział: Ani mnie nie znacie, ani mojego Ojca. Gdybyście mnie znali, znalibyście mojego Ojca.
20 Te słowa mówił Jezus w skarbcu, ucząc w świątyni. I nikt go nie pojmał, bo jeszcze nie nadeszła jego godzina.
21 Jezus powiedział im więc ponownie: Ja odchodzę i będziecie mnie szukać, i umrzecie w waszym grzechu. Dokąd ja odchodzę, wy przyjść nie możecie.
22 Mówili więc Żydzi: Czy się zabije, że mówi: Dokąd ja odchodzę, wy przyjść nie możecie?
23 Powiedział im: Wy jesteście z niskości, ja jestem z wysokości. Wy jesteście z tego świata, ja nie jestem z tego świata.
24 Dlatego powiedziałem wam, że umrzecie w waszych grzechach. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że ja jestem, umrzecie w waszych grzechach.
25 Dlatego powiedzieli mu: Kim ty jesteś? I powiedział im Jezus: Początkiem. To wam mówię.
26 Wiele mam o was do powiedzenia i sądzenia, ale ten, który mnie posłał, jest prawdziwy, a ja, co usłyszałem od niego, to mówię do świata.
27 Nie zrozumieli, że im mówił o Ojcu.
28 Jezus więc powiedział im: Gdy wywyższycie Syna człowieczego, wtedy poznacie, że ja jestem. I nic sam z siebie nie czynię, ale jak nauczył mnie Ojciec mój, tak mówię.
29 Ten, który mnie posłał, jest ze mną, Ojciec nie zostawił mnie samego, bo ja zawsze czynię to, co się mu podoba.
30 Gdy on tak mówił, wielu mu uwierzyło.
31 Mówił więc Jezus do tych Żydów, którzy mu uwierzyli: Jeśli wytrwacie w moim słowie, prawdziwie moimi uczniami jesteście.
32 Poznajcie prawdę, a prawda was oswobodzi.
33 Odpowiedzieli mu: My jesteśmy nasieniem Abrahama. Nigdy nie byliśmy niczyimi niewolnikami. Jak ty możesz mówić: Wyswobodzeni będziecie?
34 Jezus odpowiedział im: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Każdy popełniający grzech, jest niewolnikiem grzechu.
35 Niewolnik nie zostaje w domu na zawsze. Syn zostaje na zawsze.
36 Jeśli Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolni będziecie.
37 Wiem, że jesteście nasieniem Abrahama, lecz próbujecie mnie zamordować, gdyż nie ma w was miejsca na moje słowo.
38 Ja co widziałem u mojego Ojca, to mówię i wy czynicie to, co widzieliście u waszego ojca.
39 Odpowiedzieli mu: Naszym ojcem jest Abraham. Jezus mówi im: Gdybyście byli dziećmi Abrahama, czynilibyście dzieła Abrahama.
40 Teraz szukacie sposobu, aby mnie zamordować, człowieka, który wam mówi prawdę, którą usłyszałem od Boga. Tak Abraham nie uczynił.
41 Wy czynicie dzieła swojego ojca. Powiedzieli mu wtedy: My nie jesteśmy zrodzeni z nierządu. Mamy jednego Ojca: Boga.
42 Jezus wtedy powiedział im: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, bo ja wyszedłem od Boga i przychodzę. Nie przyszedłem od siebie, ale on mnie wysłał.
43 Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie możecie słuchać mojego słowa.
44 Ojcem waszym jest diabeł i pożądliwości ojca waszego chcecie czynić. On był mordercą od początku i nie pozostał w prawdzie, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, od siebie mówi, gdyż jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
45 Dlatego, że mówię prawdę, nie wierzycie mi.
46 Kto z was obwini mnie o grzech? Jeśli natomiast mówię prawdę, dlaczego mi nie wierzycie?
47 Będący z Boga, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie słuchacie, bo nie jesteście z Boga.
48 Wtedy Żydzi odpowiedzieli mu: Czy nie właściwie mówimy, że ty jesteś Samarytaninem i masz demona?
49 Jezus odpowiedział: Ja nie mam demona, ale czczę mojego Ojca, a wy mnie znieważacie.
50 Ja natomiast nie szukam własnej chwały: Jest szukający i sądzący.
51 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśli ktoś zachowa słowo moje, nigdy nie będzie oglądał śmierci.
52 Żydzi wtedy powiedzieli mu: Teraz poznaliśmy, że masz demona. Abraham umarł i prorocy, a ty mówisz: Jeśli ktoś zachowa słowo moje, nigdy nie zakosztuje śmierci.
53 Czy ty jesteś większy od naszego ojca Abrahama, który umarł? Prorocy pomarli. Kim ty siebie czynisz?
54 Odpowiedział Jezus: Jeżeli ja siebie czczę, to moja cześć jest niczym. Ojciec mój jest czczącym mnie. O którym wy mówicie, że jest waszym Bogiem.
55 Nie znacie go, a ja go znam. Jeślibym powiedział, że go nie znam, byłbym podobnym do was, kłamcą. Znam go i słowo jego zachowuję.
56 Abraham, wasz ojciec, się ucieszył, bo zobaczył mój dzień. Zobaczył i się uradował.
57 Żydzi wtedy powiedzieli do niego: Nie masz jeszcze pięćdziesięciu lat i widziałeś Abrahama?
58 Jezus powiedział im: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Przedtem niż Abraham był, ja jestem.
59 Wtedy podnieśli kamienie, aby rzucić w niego, lecz Jezus został ukryty i wyszedł ze świątyni, przechodząc środkiem między nimi i tak odszedł.
Ewangelia według Jana, Rozdział 9
1 I przechodząc, zobaczył człowieka niewidomego od urodzenia.
2 Pytali go uczniowie jego: Mistrzu! Kto zgrzeszył, on, czy jego rodzice, że niewidomy został urodzony?
3 Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył, ani jego rodzice, ale żeby na nim okazały się dzieła Boże.
4 Ja muszę wykonywać dzieła tego, który mnie posłał, dopóki jest dzień. Przyjdzie noc, gdy nikt nie może działać.
5 Dopóki jestem na świecie, jestem światłem świata.
6 To powiedziawszy, plunął na ziemię i uczynił błoto ze śliny, i nałożył błoto na oczy niewidomego.
7 Powiedział mu: Idź, obmyj się w sadzawce Syloam, co oznacza: Posłany. Odszedł więc i się umył, i przyszedł, widząc.
8 Sąsiedzi więc i widujący go wcześniej niewidomym, mówili: Czyż to nie jest ten, siadujący i żebrzący?
9 Jedni mówili, że to jest on, a inni, że jest podobny do niego. On natomiast mówił: To ja.
10 Więc mówili mu: Jak zostały otworzone twoje oczy?
11 Odpowiedział: Człowiek, którego nazywają Jezusem, uczynił błoto i nałożył na moje oczy, i powiedział mi: Idź do sadzawki Syloam i się umyj. Gdy odszedłem i umyłem się, przejrzałem.
12 Wtedy powiedzieli mu: Gdzie on jest? Powiedział: Nie wiem.
13 Przyprowadzili tego, który wcześniej był ślepy do faryzeuszy.
14 Był dzień odpoczynku, gdy Jezus uczynił błoto i otworzył jego oczy.
15 Ponownie więc zapytali go faryzeusze, w jaki sposób przejrzał? A on powiedział im: Nałożył mi błoto na oczy, umyłem się i widzę.
16 Mówili więc niektórzy z faryzeuszy: Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje odpoczynku. Inni mówili: Jak może grzeszny człowiek czynić takie znaki? Powstał rozłam między nimi.
17 Powiedzieli ponownie niewidomemu: Co ty mówisz o nim, jako że otworzył twoje oczy? A on powiedział: Jest Prorokiem.
18 Nie uwierzyli Żydzi, że był on niewidomy i przejrzał, aż zawołali jego rodziców.
19 Zapytali ich: Czy to jest wasz syn, o którym wy mówicie, że niewidomy został urodzony? Jak więc teraz widzi?
20 Odpowiedzieli im rodzice jego: Wiemy, że to jest nasz syn i że niewidomy został urodzony.
21 Jak teraz widzi, nie wiemy, ani nie wiemy, kto otworzył jego oczy. Jest dorosły, zapytajcie go, niech o sobie powie.
22 Tak powiedzieli jego rodzice, bo bali się Żydów. Już wtedy Żydzi postanowili, że jeśli ktoś wyzna, że on jest Chrystusem, zostanie wyłączony z synagogi.
23 Dlatego powiedzieli jego rodzice: Jest dorosły, zapytajcie go.
24 Powtórnie więc zawołali człowieka, który był niewidomy i powiedzieli mu: Oddaj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzeszny.
25 A on odpowiedział: Czy jest grzeszny, nie wiem. Wiem jedno, że byłem niewidomy, a teraz widzę.
26 Powiedzieli mu ponownie: Co ci uczynił? Jak otworzył twoje oczy?
27 Odpowiedział im: Już wam powiedziałem i nie słuchacie. Co jeszcze chcecie usłyszeć? Czy i wy chcecie zostać jego uczniami?
28 Wtedy go zwymyślali: Ty jesteś jego uczniem, ale my jesteśmy uczniami Mojżesza.
29 My wiemy, że Bóg mówił do Mojżesza, lecz ten skąd jest, nie wiemy.
30 Człowiek ów odpowiedział im: To jest niezwykłe, że nie wiecie, skąd jest, a otworzył mi oczy.
31 Wiemy, że Bóg grzeszników nie słucha, ale tego słucha, kto czci Boga i czyni jego wolę.
32 Nigdy nie słyszano, że ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia.
33 Gdyby on nie był z Boga, nie mógłby nic czynić.
34 Odpowiedzieli mu: Ty cały urodziłeś się w grzechach i ty nas nauczasz? Wyrzucili go na zewnątrz.
35 Jezus usłyszał, że go na zewnątrz wyrzucili i znalazłszy go, powiedział mu: Czy ty wierzysz Synowi Boga?
36 Odpowiedział: Kto to jest Panie, abym mu uwierzył?
37 Jezus powiedział mu: Widziałeś go i mówiący z tobą, jest nim.
38 Powiedział: Wierzę, Panie! I oddał mu pokłon.
39 Jezus powiedział: Ja przyszedłem do tego świata na sąd, aby niewidzący widzieli i widzący stali się ociemniałymi.
40 Usłyszeli to niektórzy z faryzeuszy, będący z nim i powiedzieli mu: Czy my też jesteśmy ociemniali?
41 Jezus powiedział im: Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale teraz mówicie: Widzimy! Stąd też wasz grzech trwa.
Ewangelia według Jana, Rozdział 10
1 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Kto nie wchodzi drzwiami do owczarni, lecz inaczej się tam przedostaje, ten jest złodziejem i buntownikiem.
2 Kto jednak wchodzi drzwiami, jest pasterzem owiec.
3 Temu odźwierny otwiera i owce słuchają jego głosu i swoje owce wzywa po imieniu i wyprowadza je.
4 I gdy wypuści swoje owce, idzie przed nimi i owce idą za nim, bo poznają jego głos.
5 Za obcym nie pójdą, lecz uciekną od niego, bo nie poznają głosu obcych.
6 Taką przypowieść powiedział im Jezus. Oni jednak nie zrozumieli tego, co im mówił.
7 Jezus więc ponownie powiedział im: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam, że ja jestem drzwiami dla owiec.
8 Wszyscy, którzy przede mną przyszli, są złodziejami i buntownikami, lecz owce ich nie posłuchały.
9 Ja jestem drzwiami. Jeśli ktoś przeze mnie wejdzie, będzie zbawiony. Wejdzie i wyjdzie, i pastwisko znajdzie.
10 Złodziej przychodzi tylko by kraść, zabijać i zatracić. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały.
11 Ja jestem prawdziwym pasterzem. Prawdziwy pasterz kładzie swoje życie za owce.
12 Wynajęty jako pasterz, który nie jest pasterzem i właścicielem owiec, widząc przychodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk porywa i rozprasza owce.
13 Wynajęty jako pasterz ucieka, bo zapłata za pracę pasterską jest jego celem i nie troszczy się o owce.
14 Ja jestem prawdziwym pasterzem, znam swoje i moje mnie znają.
15 Jak mnie zna Ojciec i ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce.
16 Mam i inne owce, które nie są z tej owczarni. Ja muszę i te przyprowadzić. Słuchać będą mojego głosu. Powstanie jedna owczarnia i jeden pasterz.
17 Dlatego Ojciec mnie miłuje, bo ja kładę swoje życie, abym je znowu wziął.
18 Nikt mi go nie odbiera, ale ja kładę je z siebie. Mam władzę położyć je i mam władzę znowu je odebrać. Takie zalecenie przyjąłem od mojego Ojca.
19 Ponownie powstał podział między Żydami z powodu tych słów.
20 Wielu z nich mówiło: Ma demona i szaleje. Dlaczego go słuchacie?
21 Inni mówili: To nie są słowa kogoś, kto ma demona. Czy demon może otwierać oczy niewidomym?
22 Było w Jerozolimie święto poświęcenia świątyni i była zima.
23 Jezus przechadzał się w świątyni w przedsionku Salomona.
24 Żydzi więc otoczyli go i mówili mu: Jak długo będziesz trzymał nas w niepewności? Jeśli ty jesteś Chrystusem, powiedz nam wyraźnie.
25 Jezus odpowiedział im: Powiedziałem wam i nie wierzycie. Dzieła, które ja czynię w imieniu Ojca mojego, te o mnie świadczą.
26 Nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec, jak wam powiedziałem.
27 Owce moje słyszą mój głos i ja je znam i towarzyszą mi.
28 Ja daję im życie wieczne i nigdy nie zginą i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
29 Ojciec mój, który mi dał, większy jest od wszystkich i nikt nie może wyrwać z ręki Ojca mojego.
30 Ja i Ojciec jesteśmy jedno.
31 Żydzi podnieśli kamienie, aby go ukamienować.
32 Jezus odpowiedział im: Wiele dobrych czynów pokazałem wam od mojego Ojca. Za który z tych czynów mnie kamienujecie?
33 Żydzi odpowiedzieli mu, mówiąc: Nie kamienujemy cię z powodu dobrego czynu, ale za bluźnierstwo i że ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem.
34 Jezus odpowiedział im: Czy w prawie waszym nie napisano: Ja powiedziałem: Jesteście bogami?
35 Jeżeli nazwał bogami tych, do których dotarło słowo Boże, a Pismo nie może być naruszone,
36 do mnie, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, wy mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?
37 Jeżeli nie czynię dzieł mojego Ojca, nie wierzcie mi.
38 Skoro natomiast czynię, choćbyście mi nie wierzyli, uwierzcie czynom, abyście poznali i wierzyli, że Ojciec jest we mnie i ja w nim.
39 Wtedy ponownie szukali sposobu, aby go pojmać, ale uszedł z ich rąk.
40 Odszedł ponownie za Jordan na miejsce, gdzie wcześniej chrzcił Jan i tam pozostawał.
41 Wielu przychodziło do niego i mówiło: Jan żadnego znaku nie uczynił, ale wszystko, cokolwiek Jan o nim powiedział, było prawdą.
42 Wielu tam mu uwierzyło.
Ewangelia według Jana, Rozdział 11
1 Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miasteczka Marii i Marty, jej siostry.
2 Była to ta Maria, która namaściła Pana pachnidłem i otarła jego stopy włosami. Jej brat Łazarz zasłabł.
3 Posłały więc siostry do niego, mówiąc: Panie! Oto ten, którego miłujesz, zasłabł.
4 Gdy to Jezus usłyszał, powiedział: Ta słabość nie jest na śmierć, ale dla chwały Bożej, aby przez nią był uwielbiony Syn Boży.
5 Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.
6 Gdy więc usłyszał, że jest chory, został przez dwa dni na tym miejscu, gdzie był.
7 Potem powiedział uczniom: Idźmy ponownie do Judei.
8 Uczniowie powiedzieli mu: Mistrzu! Dopiero co szukali sposobu Żydzi, aby cię ukamienować, a idziesz tam ponownie?
9 Jezus odpowiedział: Czy dzień nie ma dwunastu godzin? Jeśli ktoś chodzi we dnie, nie potknie się, bo widzi światło tego świata.
10 Jeśli natomiast ktoś chodzi w nocy, potknie się, bo nie ma w nim światła.
11 Po tych słowach dopowiedział: Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, ale idę go obudzić.
12 Wtedy jego uczniowie powiedzieli: Panie! Jeśli zasnął, zostanie zbawiony.
13 Jezus jednak mówił o jego śmierci. Oni jednak myśleli, że mówił o zwykłym śnie.
14 Jezus więc powiedział im wtedy wyraźnie: Łazarz umarł.
15 I cieszę się ze względu na was, że tam nie byłem, abyście wy uwierzyli, ale pójdźmy do niego.
16 Powiedział więc Tomasz, zwany Bliźniakiem, do współuczniów: Pójdźmy i my, abyśmy z nim pomarli.
17 Jezus więc przyszedł i znalazł go, leżącego już cztery dni w grobie.
18 Betania była blisko Jerozolimy, oddalona około piętnastu stadiów.
19 Przyszło wielu Żydów do Marty i Marii, aby je pocieszać po ich bracie.
20 Marta wtedy, gdy usłyszała, że idzie Jezus, wyszła mu naprzeciw. Maria zaś siedziała w domu.
21 Marta więc powiedziała do Jezusa: Panie! Gdybyś tutaj był, mój brat by nie umarł.
22 Wiem, że i teraz, o cokolwiek prosiłbyś Boga, da ci Bóg.
23 Jezus powiedział jej: Twój brat zmartwychwstanie.
24 Marta powiedziała mu: Wiem, zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatnim.
25 Jezus powiedział jej: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto mi wierzy, choćby umarł, będzie żył.
26 Każdy, kto żyje i mi wierzy, nigdy nie umrze. Wierzysz temu?
27 Powiedziała mu: Tak, Panie! Ja uwierzyłam, że ty jesteś Chrystus, Syn Boga, który miał przyjść na świat.
28 Gdy to powiedziała, poszła i potajemnie zawołała Marię, swoją siostrę, mówiąc: Nauczyciel jest tutaj i cię woła.
29 Ta skoro to usłyszała, wstała szybko i poszła do niego.
30 Jezus jeszcze nie wszedł do miasteczka, ale był w miejscu, gdzie go spotkała Marta.
31 Żydzi więc, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, poszli za nią, mówiąc, że idzie do grobu, aby tam płakać.
32 Gdy więc Maria przyszła tam, gdzie był Jezus, widząc go, przypadła do jego stóp i powiedziała mu: Panie! Gdybyś tutaj był, mój brat by nie umarł.
33 Jezus natomiast, gdy ujrzał ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy z nią przyszli, będąc dogłębnie wzruszony i wstrząśnięty w duchu, powiedział:
34 Gdzie go położyliście? Mówią mu: Panie! Pójdź i zobacz.
35 Jezus zapłakał.
36 Wtedy rzekli Żydzi: Patrzcie, jak go miłował.
37 Niektórzy z nich mówili: Nie mógł ten, który otworzył oczy niewidomemu, uczynić, aby i ten nie umarł?
38 Jezus ponownie będąc dogłębnie wzruszony w sobie, przyszedł do grobowca, a była to grota i kamień położony był na niej.
39 Jezus powiedział: Podnieście kamień. Marta, siostra umarłego, powiedziała mu: Panie! Już cuchnie, bo jest czwarty dzień w grobie.
40 Jezus powiedział jej: Czy nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, zobaczysz chwałę Boga?
41 Podnieśli kamień z miejsca, gdzie był umarły położony. A Jezus wzniósł swoje oczy w górę i powiedział: Ojcze! Dziękuję ci, że mnie wysłuchałeś.
42 Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz, ale to powiedziałem ze względu na stojący tłum, aby uwierzyli, że ty mnie posłałeś.
43 Gdy to powiedział, zawołał głośno: Łazarzu! Wyjdź stamtąd!
44 Wyszedł umarły, mając związane stopy i ręce pasmami płótna, a jego twarz była obwiązana chustką. Jezus powiedział im: Rozwiążcie go i pozwólcie odejść.
45 Wielu więc z Żydów, którzy przyszli do Marii widząc, co uczynił Jezus, uwierzyło mu.
46 Niektórzy z nich odeszli do faryzeuszy i powiedzieli im, co uczynił Jezus.
47 Zebrali więc arcykapłani z faryzeuszami radę i mówili: Co uczynimy? Bo człowiek ten czyni wiele znaków.
48 Jeśli go tak zostawimy, wszyscy mu uwierzą. Przyjdą Rzymianie i zabiorą nam miejsce i naród.
49 Jeden z nich, Kajfasz, który był arcykapłanem tego roku, powiedział im: Wy nic nie wiecie.
50 Nie bierzecie pod rozwagę, iż lepiej jest dla nas, żeby jeden człowiek umarł za ludzi, aby nie zginął cały naród.
51 Nie mówił tego od siebie, ale będąc arcykapłanem tego roku, prorokował, że Jezus miał umrzeć za naród.
52 A nie jedynie za naród, ale żeby też w jedno zgromadzić rozproszone dzieci Boże.
53 Tego dnia zaplanowali, aby go zamordować.
54 Jezus więc już nie chodził jawnie między Żydami, ale odszedł stamtąd do bliskiej pustkowia krainy, do miasta, które nazywa się Efraim i tam przebywał ze swoimi uczniami.
55 Była blisko pascha żydowska i wielu z kraju szło do Jerozolimy przed paschą, aby się oczyścić.
56 Szukali Jezusa i mówili jedni do drugich, stojąc w świątyni: Jak się wam zdaje, pewnie nie przyjdzie na święto?
57 Arcykapłani z faryzeuszami wydali przykazanie, aby jeśli ktoś się dowie, gdzie jest, żeby doniósł, aby go pojmać.
Ewangelia według Jana, Rozdział 12
1 Wtedy Jezus szóstego dnia przed paschą przyszedł do Betanii, gdzie był Łazarz, który zmarł, a którego wzbudził spośród umarłych.
2 Tam przygotowali mu wieczerzę, Marta usługiwała, a Łazarz był jednym z tych, którzy z nim byli przy stole.
3 Wtedy Maria wzięła funt prawdziwego pachnidła nardowego, drogocennego i namaściła stopy Jezusa. Wytarła swoimi włosami jego stopy. Napełnił się dom wonnością pachnidła.
4 Wtedy powiedział jeden z jego uczniów, Judasz syn Szymona, Iskariota, zamierzający go wydać:
5 Dlaczego tego pachnidła nie sprzedano za trzysta denarów i nie rozdano ubogim?
6 To mówił nie dlatego, że troszczył się o ubogich, ale dlatego, że był złodziejem. Miał sakiewkę i nosił to, co do niej włożono.
7 Jezus więc powiedział: Zostaw ją. Na dzień mojego pogrzebu to zachowała.
8 Ubogich zawsze wśród siebie macie, ale mnie nie zawsze mieć będziecie.
9 Dowiedziała się więc wielka rzesza z Żydów, że jest tam i przyszli nie tylko z powodu Jezusa, ale żeby zobaczyć też Łazarza, którego wzbudził z martwych.
10 Postanowili arcykapłani, aby Łazarza też zamordować.
11 Z powodu niego wielu z Żydów odchodziło i wierzyli Jezusowi.
12 Nazajutrz wielu ludzi, przybywszy na święto, usłyszało, że Jezus idzie do Jerozolimy.
13 Wzięli gałązki palm i wyszli mu na spotkanie, wołając: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pana, król Izraela!
14 Jezus, znalazłszy osiołka, usiadł na nim, jak jest napisane:
15 Nie bój się, córko Syjonu! Oto twój król przychodzi, siedząc na źrebięciu oślicy.
16 Uczniowie jego początkowo tego nie zrozumieli, ale gdy Jezus został uwielbiony, wtedy przypomnieli sobie, że to było o nim napisane i to mu uczynili.
17 Świadczyli więc ludzie, będący z nim, gdy Łazarza wywołał z grobu i wzbudził go z martwych.
18 Dlatego tłum wyszedł na jego spotkanie, bo usłyszał, że to on uczynił ten znak.
19 Wtedy mówili faryzeusze między sobą: Widzicie, że nic nie zyskacie, oto cały świat poszedł za nim.
20 Byli niektórzy Grecy z przychodzących, aby się modlić w święto.
21 Ci więc podeszli do Filipa z Betsaidy w Galilei i prosili go: Panie! Chcemy zobaczyć Jezusa.
22 Poszedł Filip i powiedział Andrzejowi i znowu Andrzej i Filip powiedzieli Jezusowi.
23 Jezus odpowiedział im: Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn człowieczy.
24 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśliby ziarno pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie umarło, pojedyncze pozostaje, lecz jeśliby umarło, przyniesie obfity owoc.
25 Miłujący swoje życie, utraci je, a nienawidzący swojego życia w tym świecie, ku życiu wiecznemu je zachowa.
26 Jeśli ktoś mi służy, niech idzie za mną. Gdzie ja jestem, tam będzie i mój sługa. Jeśli ktoś będzie mi służył, uczci go mój Ojciec.
27 Teraz dusza moja jest wstrząśnięta. Czy powiem: Ojcze! Zbaw mnie od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę.
28 Ojcze! Uwielbij swoje imię. Rozległ się wtedy głos z nieba: Uwielbiłem i ponownie uwielbię.
29 Wtedy stojący tłum usłyszawszy to, mówił: Zagrzmiało. Inni mówili: Anioł mówił do niego.
30 Jezus odpowiedział: Nie ze względu na mnie był ten głos, ale ze względu na was.
31 Teraz odbywa się sąd tego świata. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony na zewnątrz.
32 Gdy będę wywyższony nad ziemię, pociągnę wszystkich do siebie.
33 To powiedział, zaznaczając, jaką śmiercią ma umrzeć.
34 Ludzie odpowiedzieli mu: Słyszeliśmy z prawa, że Chrystus trwa na zawsze. Jak więc ty możesz mówić, że musi być wywyższony Syn człowieczy? Kim jest ten Syn człowieczy?
35 Jezus więc powiedział im: Jeszcze na krótki czas światło jest z wami. Chodźcie, dopóki macie światło, aby nie ogarnął was mrok. Chodzący w mroku nie wie, dokąd idzie.
36 Dopóki macie światło, wierzcie światłu, abyście byli synami światła. Gdy Jezus to powiedział i odszedł, ukrył się przed nimi.
37 Chociaż tyle znaków uczynił przy nich, nie uwierzyli mu.
38 Aby wypełniło się słowo proroka Izajasza: Panie! Kto uwierzył naszej wieści i komu zostało objawione ramię Pana?
39 Dlatego nie mogli uwierzyć, bo ponownie powiedział Izajasz:
40 Zaślepił ich oczy i zatwardził ich serce, aby nie widzieli oczami i nie zrozumieli sercem, i nie nawrócili się, a ja, żebym ich nie uzdrowił.
41 To powiedział Izajasz, gdy widział jego chwałę i mówił o nim.
42 Mimo to jednak wielu z przywódców mu uwierzyło, ale z powodu faryzeuszy nie przyznawali się, aby nie zostali wyłączeni z synagogi.
43 Umiłowali bowiem bardziej chwałę ludzką niż chwałę Bożą.
44 Jezus zawołał: Wierzący mi, nie mi wierzy, ale temu, który mnie posłał.
45 Widzący mnie, widzi tego, który mnie posłał.
46 Ja, światło, przyszedłem na świat, aby każdy wierzący mi, nie pozostał w mroku.
47 A jeśli ktoś słuchałby moich słów i nie uwierzył, ja go nie sądzę, bo nie przyszedłem, żeby sądzić świat, ale żeby świat zbawić.
48 Odrzucający mnie i nieprzyjmujący moich słów, ma swojego sędziego. Słowo, które mówiłem, ono osądzi go w dzień ostatni.
49 Bo ja nie mówiłem sam z siebie, ale Ojciec, który mnie posłał, on mi dał polecenie, co mam powiedzieć i co mówić.
50 Wiem, że polecenie jego jest życiem wiecznym. Dlatego, co ja wam mówię, to mówię tak, jak mi powiedział Ojciec.
Ewangelia według Jana, Rozdział 13
1 Jezus, wiedząc przed świętem paschy, że nadeszła jego godzina, aby przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich bezgranicznie.
2 A gdy była skończona wieczerza i diabeł już włożył w serce Judasza, syna Szymona, Iskarioty, aby go wydał,
3 Jezus, wiedząc, że Ojciec wszystko dał w jego ręce i że od Boga wyszedł, i przechodzi do Boga,
4 wstał od wieczerzy, odłożył szaty, następnie wziąwszy ręcznik, przepasał się.
5 Potem nalał wody do misy, zaczął umywać stopy uczniom i wycierać ręcznikiem, którym był przepasany.
6 Przyszedł więc do Szymona Piotra, a on powiedział mu: Panie! Ty miałbyś umywać mi stopy?
7 Jezus odpowiedział mu: Co ja czynię, ty teraz nie wiesz, ale się potem dowiesz.
8 Piotr powiedział mu: Nie będziesz nigdy umywał moich stóp. Jezus odpowiedział mu: Jeśli cię nie umyję, nie masz działu ze mną.
9 Szymon Piotr powiedział mu: Panie! Nie tylko moje stopy, ale też ręce i głowę.
10 Jezus powiedział mu: Kto jest umyty, potrzebuje tylko stopy umyć, bo czysty jest cały. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy.
11 Bo wiedział, kto go wyda, dlatego powiedział: Nie wszyscy jesteście czyści.
12 Gdy więc umył ich stopy i wziął swoje szaty, ułożywszy się ponownie, powiedział im: Wiecie, co wam uczyniłem?
13 Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo jestem nim.
14 Jeżeli więc ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam stopy i wy powinniście jedni drugim myć stopy.
15 Bo dałem wam przykład, abyście i wy czynili, jak ja wam uczyniłem.
16 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Nie jest niewolnik większy nad swojego pana, ani posłaniec nie jest większy nad tego, który go posłał.
17 Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy to czynicie.
18 Nie o was wszystkich mówię, ja wiem, których wybrałem, ale żeby wypełniło się Pismo: Jedzący z mojego chleba, podniósł przeciwko mnie swoją piętę.
19 Od teraz mówię wam, zanim się to stanie, abyście, gdy się to stanie, uwierzyli, że ja jestem.
20 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Przyjmujący tego, kogo poślę, mnie przyjmuje. Kto zaś mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mnie posłał.
21 Gdy Jezus to powiedział, był wstrząśnięty w duchu i zaświadczył: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam, że jeden z was mnie wyda.
22 Spoglądali uczniowie po sobie w niepewności, o kim mówi.
23 Jeden z uczniów jego, którego Jezus miłował, wtulił się w Jezusa.
24 Skinął więc na niego Szymon Piotr, aby spytał się, kim jest ten, o którym mówi.
25 On natomiast przylgnąwszy do piersi Jezusa, powiedział: Panie! Kto to jest?
26 Jezus odpowiedział: To jest ten, któremu ja umoczywszy, podam kawałek chleba. Umoczywszy kawałek, podał go Judaszowi Iskariocie, synowi Szymona.
27 Po wzięciu tego kawałka wszedł w niego szatan. Jezus wtedy powiedział mu: Co czynisz, czyń szybko.
28 Nikt z tych przy stole nie zrozumiał tego, dlaczego mu to powiedział.
29 Judasz miał sakiewkę, dlatego niektórzy uważali, że Jezus mu powiedział: Nabądź to, czego nam potrzeba na święto, albo, żeby coś dał ubogim.
30 On więc wziąwszy kawałek, zaraz wyszedł, a była noc.
31 Gdy wyszedł, Jezus powiedział: Teraz został uwielbiony Syn człowieczy i Bóg uwielbiony został w nim.
32 Skoro Bóg został uwielbiony w nim, to też Bóg uwielbi go w sobie i wkrótce go uwielbi.
33 Dzieciątka! Jeszcze krótko jestem z wami. Szukać mnie będziecie i jak powiedziałem Żydom: Gdzie ja idę, tam wy nie możecie przyjść i teraz wam to mówię.
34 Nowe polecenie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak samo, jak was umiłowałem, abyście się i wy wzajemnie miłowali.
35 Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będziecie mieć wzajemną miłość.
36 Szymon Piotr powiedział mu: Panie! Dokąd idziesz? Jezus odpowiedział mu: Dokąd idę, teraz za mną iść nie możesz, ale potem pójdziesz.
37 Piotr powiedział mu: Panie! Dlaczego teraz nie mogę iść za tobą? Życie swoje położę za ciebie.
38 Jezus odpowiedział mu: Życie swoje za mnie położysz? Zaprawdę, zaprawdę mówię ci: Nie zapieje kogut, aż trzykrotnie się mnie zaprzesz.
Ewangelia według Jana, Rozdział 14
1 Niech się nie lęka wasze serce, wierzycie Bogu i mi wierzcie.
2 W domu mojego Ojca jest wiele mieszkań, gdyby było inaczej, to bym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce.
3 A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście gdzie ja jestem i wy byli.
4 Wiecie, dokąd ja idę i znacie drogę.
5 Tomasz powiedział mu: Panie! Nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?
6 Jezus powiedział mu: Ja jestem droga, prawda i życie, nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie.
7 Skoro poznaliście mnie, mojego Ojca też poznaliście. Od teraz go znacie i widzieliście go.
8 Filip powiedział mu: Panie! Pokaż nam Ojca, a wystarczy nam.
9 Jezus powiedział mu: Tak długi czas jestem z wami, a nie poznałeś mnie Filipie? Kto widział mnie, widział Ojca. Jakże ty mówisz: Pokaż nam Ojca?
10 Nie wierzysz, że ja w Ojcu jestem i Ojciec jest we mnie? Słowa, które ja do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, żyjący we mnie. On czyni dzieła.
11 Wierzcie mi, że ja w Ojcu jestem i Ojciec we mnie. Jeżeli nie, to wierzcie mi ze względu na dzieła.
12 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Wierzący mi, dzieła, które ja wykonuję, wykona i większe niż te wykona, bo ja odchodzę do Ojca mojego.
13 O cokolwiek poprosicie w moim imieniu, to uczynię, aby był uwielbiony Ojciec w Synu.
14 Jeśli o coś poprosicie w moim imieniu, ja uczynię.
15 Jeśli mnie miłujecie, zachowajcie moje przykazania.
16 Ja też poproszę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby żył z wami na zawsze.
17 Ducha prawdy, którego świat nie może przyjąć, bo go nie widzi, ani go nie zna, lecz wy go znacie, gdyż przy was żyje i w was będzie.
18 Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was.
19 Jeszcze chwila i świat już mnie nie zobaczy, lecz wy mnie zobaczycie, ponieważ ja żyję i wy będziecie żyć.
20 W tym dniu poznacie, że ja jestem w Ojcu moim i wy we mnie a ja w was.
21 Kto ma moje polecenia i je zachowuje, ten mnie miłuje. Miłujący mnie, będzie miłowany przez Ojca mojego. Ja też będę go miłował i objawię mu siebie.
22 Judasz, nie Iskariota, powiedział mu: Panie! Co się stało, że siebie chcesz objawiać nam a światu nie?
23 Jezus odpowiedział mu: Jeśli ktoś mnie miłuje, słowo moje zachowa i Ojciec mój umiłuje go. Przyjdziemy do niego i uczynimy u niego mieszkanie.
24 Niemiłujący mnie, nie zachowuje moich słów a słowo, które słyszycie, nie jest moje, ale Ojca, który mnie posłał.
25 To powiedziałem do was, przebywając z wami.
26 Pocieszyciel Duch Święty, którego pośle Ojciec w moim imieniu, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem.
27 Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam. Nie jak daje świat, daję ja wam. Niech nie będzie niespokojne wasze serce ani niech nie będzie przestraszone.
28 Słyszeliście, że ja wam powiedziałem: Odchodzę i powrócę do was. Gdybyście mnie miłowali, ucieszylibyście się, że wam powiedziałem: Idę do Ojca, bo przed moim odejściem, Ojciec mój większy jest niż ja.
29 Teraz powiedziałem wam, zanim się to stanie, żebyście uwierzyli, gdy się to stanie.
30 Już dłużej z wami nie będę mówić, bo idzie władca tego świata i on nic we mnie nie ma.
31 Niech jednak świat pozna, że miłuję Ojca i jak mi rozkazał Ojciec, tak czynię. Wstańcie, idźmy stąd.
Ewangelia według Jana, Rozdział 15
1 Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a mój Ojciec jest winogrodnikiem.
2 Każdy pęd we mnie owocu nieprzynoszący podnosi. Natomiast każdy przynoszący owoc oczyszcza, by liczniejszy owoc przynosił.
3 Wy już jesteście czyści, ze względu na słowo, które wam mówiłem.
4 Żyjcie we mnie, a ja w was. Jak pęd nie może przynieść owocu z siebie, jeśli nie żyje w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie żyć nie będziecie.
5 Ja jestem krzewem winnym, a wy pędami. Kto we mnie żyje i ja w nim, ten przynosi wiele owocu. Bo poza mną nic uczynić nie możecie.
6 Jeśli ktoś nie żyłby we mnie, znajdując się poza mną jak uschły pęd. Takie zbierają, umieszczają w ogniu i palą.
7 Jeśli we mnie żyć będziecie i słowa moje w was żyć będą, cokolwiek byście chcieli, poprosicie i stanie się wam.
8 W tym został uwielbiony Ojciec mój, abyście obfity owoc przynosili i stali się moimi uczniami.
9 Jak mnie umiłował Ojciec, tak i ja was umiłowałem. Żyjcie w mojej miłości.
10 Jeśli zachowacie moje rozkazy, będziecie żyć w mojej miłości. Jak ja zachowuję rozkazy Ojca mojego i żyję w jego miłości.
11 To wam powiedziałem, aby moja radość żyła w was i radość wasza była pełna.
12 To jest rozkaz mój, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem.
13 Większej miłości nikt nie ma od tej, gdy ktoś życie swoje położyłby za swoich przyjaciół.
14 Wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co ja wam rozkazuję.
15 Już nie nazywam was niewolnikami, bo niewolnik nie wie, co czyni jego pan. Nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co usłyszałem od mojego Ojca, wam powiedziałem.
16 Nie wy mnie wybraliście, ale ja was wybrałem. Postanowiłem, abyście szli i przynieśli owoc i żeby owoc wasz trwał, aby to, o cokolwiek poprosicie Ojca w moim imieniu, dał wam.
17 To wam przykazuję, abyście miłowali jedni drugich.
18 Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, że mnie już wcześniej niż was zaczął nienawidzić.
19 Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego. Nie jesteście ze świata, ale ja was wybrałem ze świata, dlatego świat was nienawidzi.
20 Pamiętajcie, co wam powiedziałem: Nie jest niewolnik większy nad swojego pana. Jeśli mnie prześladowali i was będą prześladować. Jeśli słowo moje zachowywali i wasze będą zachowywać.
21 To wszystko uczynią wam z powodu mojego imienia, bo nie poznali tego, który mnie posłał.
22 Gdybym nie przyszedł i nie mówił im, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają wymówki dla ich grzechu.
23 Nienawidzący mnie i Ojca mojego nienawidzi.
24 Gdybym nie uczynił między nimi dzieł, których nikt inny nie czynił, nie mieliby grzechu. Teraz jednak widzieli i nienawidzą zarówno mnie, jak i mojego Ojca.
25 Jest tak, aby wypełniło się słowo, napisane w ich prawie: Znienawidzili mnie bez powodu.
26 Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca wychodzi, ten zaświadczy o mnie.
27 Wy także świadczycie, bo jesteście ze mną od początku.
Ewangelia według Jana, Rozdział 16
1 To wam powiedziałem, abyście się nie zgorszyli.
2 Wyłączać was będą z synagog. Przyjdzie też czas, że każdy, kto was zamorduje, będzie uważał, że służy Bogu.
3 I to wam uczynią, bo nie poznali Ojca, ani mnie.
4 Powiedziałem to wam, abyście, gdy przyjdzie taki czas, wspomnieli, że ja to wam powiedziałem. Tego wam z początku nie powiedziałem, bo byłem z wami.
5 Teraz jednak idę do tego, który mnie posłał. Nikt z was nie pyta mnie: Dokąd idziesz?
6 Dlatego, że wam to powiedziałem, smutek napełnił wasze serce.
7 Mówię wam prawdę: Pożyteczniej jest dla was, abym ja odszedł. Jeśli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. Jeśli odejdę, poślę go do was.
8 Gdy on przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie:
9 O grzechu, dlatego że mi nie uwierzyli.
10 O sprawiedliwości, bo idę do Ojca mojego i już mnie nie ujrzycie.
11 O sądzie, bo władca tego świata jest osądzony.
12 Mam wam jeszcze wiele powiedzieć, ale jeszcze teraz nie możecie tego udźwignąć.
13 Gdy przyjdzie on, Duch prawdy, poprowadzi was w całej prawdzie. Nie od siebie mówić będzie, ale cokolwiek usłyszy, mówić będzie i przyszłe rzeczy wam opowie.
14 On mnie uwielbi, gdyż z mojego odbierze i wam obwieści.
15 Wszystko, co ma Ojciec, jest moje, dlatego powiedziałem: Z mojego odbierze i wam obwieści.
16 Chwila i nie ujrzycie mnie. I znów chwila i ujrzycie mnie, bo ja idę do Ojca.
17 Mówili więc między sobą jego uczniowie: Co to znaczy, o czym nam mówi: Chwila i nie ujrzycie mnie i znów chwila i ujrzycie mnie, oraz: Ja idę do Ojca?
18 Mówili wtedy: Co to znaczy, co mówi: Chwila? Nie wiemy, co mówi.
19 Jezus więc poznał, że go chcieli pytać i powiedział im: Pytacie się wzajemnie o to, co powiedziałem: Chwila i nie ujrzycie mnie i znów chwila i ujrzycie mnie.
20 Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Będziecie płakać i rozpaczać, a świat się będzie weselił. Smutni będziecie, ale smutek wasz się zmieni w radość.
21 Kobieta, gdy rodzi, smuci się, bo nadeszła jej godzina, lecz gdy urodzi dziecko, już nie pamięta trudu, z powodu radości, że człowiek się na świat narodził.
22 Teraz się smucicie, ale ponownie ujrzę was i wtedy się będzie radowało wasze serce i nikt nie odbierze wam waszej radości.
23 W tamtym dniu, o nic nie będziecie mnie pytać. Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: O cokolwiek prosilibyście Ojca, obdarzy was w moim imieniu.
24 Dotąd o nic nie prosiliście w moim imieniu. Proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna.
25 To powiedziałem wam w podobieństwach. Nadchodzi godzina, gdy już nie będę mówić wam w podobieństwach, lecz wyraźnie powiem wam o moim Ojcu.
26 W tym dniu w moim imieniu poprosicie i nie mówię wam, że ja będę prosił Ojca za wami.
27 Sam Ojciec miłuje was, dlatego że wy mnie umiłowaliście i uwierzyliście, że ja wyszedłem od Boga.
28 Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat. Ponownie opuszczam świat i idę do Ojca.
29 Jego uczniowie powiedzieli mu: Oto teraz wyraźnie mówisz i nie wypowiadasz żadnego podobieństwa.
30 Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie potrzebujesz, aby ktoś cię pytał. Dlatego wierzymy, że wyszedłeś od Boga.
31 Jezus odpowiedział im: Teraz wierzycie?
32 Oto nadejdzie godzina i już przyszła, że rozproszycie się, każdy do swojego i mnie samego zostawicie. Nie jestem sam, bo Ojciec jest ze mną.
33 To powiedziałem wam, abyście we mnie mieli pokój. W świecie będziecie mieć cierpienie, ale ufajcie, ja zwyciężyłem świat.
Ewangelia według Jana, Rozdział 17
1 Gdy Jezus to powiedział, podniósł swoje oczy ku niebu i powiedział: Ojcze, nastała godzina, uwielbij swojego Syna, aby i twój Syn cię uwielbił.
2 Tak jak dałeś mu władzę nad każdym ciałem, aby dał życie wieczne wszystkim, których mu dałeś.
3 To jest życie wieczne, aby cię znali, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś.
4 Ja cię uwielbiłem na ziemi. Ukończyłem dzieło, które mi dałeś, abym je wykonał.
5 A teraz ty Ojcze uwielbij mnie u siebie chwałą, którą miałem u ciebie, zanim zaistniał świat.
6 Objawiłem imię twoje ludziom, których mi dałeś ze świata. Twoimi byli i mi ich dałeś. I zachowali słowo twoje.
7 Teraz poznali, że wszystko, co mi dałeś, jest od ciebie.
8 Bo dałem im słowa, które mi dałeś. Oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od ciebie wyszedłem, i uwierzyli, że ty mnie posłałeś.
9 Ja za nimi proszę. Nie proszę za światem, ale za tymi, których dałeś mi. Są bowiem twoimi.
10 Wszystko moje jest twoje, a twoje jest moje. I uwielbiony jestem w nich.
11 I już nie jestem na świecie, ale oni są na świecie, a ja do ciebie idę. Ojcze święty! Zachowaj ich w imieniu twoim, tych, których mi dałeś, aby byli jedno, jak my.
12 Gdy byłem z nimi na świecie, zachowałem ich w imieniu twoim. Tych, których mi dałeś, ustrzegłem i nikt z nich nie zginął, tylko syn zatracenia, żeby Pismo wypełnione zostało.
13 Teraz do ciebie idę i mówię to na świecie, aby radość moją mieli pełną w sobie.
14 Ja dałem im słowo twoje i świat ich znienawidził, dlatego że nie są ze świata, jak ja nie jestem ze świata.
15 Nie proszę, abyś ich wziął ze świata, lecz byś ich zachował od niegodziwca.
16 Nie są ze świata, jak ja nie jestem ze świata.
17 Poświęć ich w prawdzie twojej. Słowo twoje jest prawdą.
18 Jak mnie posłałeś na świat, tak i ja posłałem ich na świat.
19 Za nich ja poświęcam siebie, aby oni też poświęceni byli w prawdzie.
20 A nie tylko o nich proszę, lecz i o tych, którzy przez ich słowo mi uwierzą.
21 Aby wszyscy byli jedno, jak ty Ojcze we mnie i ja w tobie, aby i oni w nas byli jedno. Aby świat uwierzył, że ty mnie posłałeś.
22 Chwałę, którą mi dałeś, ja dałem im, aby byli jedno, jak my jedno jesteśmy.
23 Ja w nich i ty we mnie, aby byli całkowicie w jedności. Aby znał świat, że ty mnie posłałeś i umiłowałeś ich, jak mnie umiłowałeś.
24 Ojcze, chcę, aby i ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie ja jestem. Aby oglądali moją chwałę, którą mi dałeś, bo umiłowałeś mnie przed założeniem świata.
25 Ojcze sprawiedliwy! Świat ciebie nie poznał, ale ja ciebie poznałem i oni poznali, że ty mnie posłałeś.
26 Objawiłem im imię twoje i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była i ja w nich.
Ewangelia według Jana, Rozdział 18
1 Gdy Jezus to powiedział, przeszedł z uczniami swoimi na drugą stronę potoku Cedron, gdzie był ogród, do którego wszedł on i jego uczniowie.
2 Miejsce to znał Judasz, wydający go, bo Jezus często zbierał się tam ze swoimi uczniami.
3 Judasz więc wziąwszy od arcykapłanów i faryzeuszy grupę pomocników, przyszedł tam z latarniami, pochodniami i bronią.
4 Wtedy Jezus, wiedząc o wszystkim, co się z nim stanie, wyszedłszy, powiedział im: Kogo szukacie?
5 Odpowiedzieli mu: Jezusa Nazarejczyka. Jezus powiedział im: Ja jestem. Stał z nimi i Judasz, wydający go.
6 Skoro im powiedział: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię.
7 Ponownie więc zapytał ich: Kogo szukacie? Powiedzieli: Jezusa Nazarejczyka.
8 Jezus odpowiedział: Powiedziałem wam, że ja jestem. Jeżeli więc mnie szukacie, pozwólcie tym odejść.
9 Wypełniły się przez to słowa, które powiedział: Nie zgubiłem nikogo z tych, których mi dałeś.
10 Wtedy Szymon Piotr, mając miecz, dobył go, uderzył niewolnika arcykapłana i uciął mu prawe ucho. Ten niewolnik miał na imię Malchus.
11 Jezus więc powiedział Piotrowi: Włóż miecz swój do pochwy. Czyż nie miałbym wypić kubka, który dał mi Ojciec?
12 Następnie dowódca i grupa żydowskich pomocników pojmali i związali Jezusa.
13 Zaprowadzili go najpierw do Annasza, który był teściem Kajfasza. On w tym roku był arcykapłanem.
14 To był ten Kajfasz, który doradził Żydom, że lepiej jest, aby jeden człowiek umarł za lud.
15 Za Jezusem szedł Szymon Piotr i inny uczeń. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i wszedł z Jezusem na dziedziniec arcykapłana.
16 Natomiast Piotr stał na zewnątrz przy drzwiach. Wyszedł więc ten inny uczeń, który był znany arcykapłanowi i po rozmowie z odźwierną, wprowadził Piotra.
17 Służąca, która była odźwierną, powiedziała wtedy Piotrowi: Czy ty nie jesteś także z uczniów tego człowieka? On odpowiedział: Nie jestem.
18 Niewolnicy i słudzy z powodu zimna rozpaliwszy ogień, stali i się ogrzewali. Piotr także był z nimi, stojąc i się grzejąc.
19 Tymczasem arcykapłan zapytał Jezusa o jego uczniów i o jego naukę.
20 Odpowiedział mu Jezus: Ja otwarcie mówiłem światu. Ja zawsze nauczałem w synagodze i w świątyni, gdzie zawsze się schodzą Żydzi i potajemnie nic nie mówiłem.
21 Dlaczego mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im powiedziałem. Oto oni wiedzą, co ja powiedziałem.
22 Gdy on to mówił, jeden ze stojących tam sług wymierzył policzek Jezusowi, mówiąc: Tak odpowiadasz arcykapłanowi?
23 Jezus odpowiedział mu: Jeśli źle powiedziałem, udowodnij, że źle, a jeśli dobrze, za co mnie bijesz?
24 Odesłał go więc Annasz związanego do arcykapłana Kajfasza.
25 Szymon Piotr stał i się grzał. Powiedzieli więc do niego: Czy i ty jesteś z jego uczniów? On zaparł się: Nie jestem.
26 Powiedział mu jeden z niewolników arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho: Czy nie widziałem cię z nim w ogrodzie?
27 Piotr ponownie się zaparł i zaraz zapiał kogut.
28 Prowadzili więc Jezusa od Kajfasza do pretorium. Było wcześnie rano. I nie weszli sami do siedziby namiestnika, by się nie zanieczyścić, aby mogli spożyć paschę.
29 Piłat więc wyszedł do nich i powiedział: Jaką przynosicie skargę przeciwko temu człowiekowi?
30 Odpowiedzieli mu: Gdyby on nie był złoczyńcą, nie wydalibyśmy go tobie.
31 Piłat więc im powiedział: Weźcie go i według waszego prawa osądźcie. Żydzi zatem powiedzieli mu: Nam nie wolno nikogo zabijać.
32 By się wypełniły słowa Jezusa, które powiedział, zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.
33 Piłat wszedł więc ponownie do siedziby namiestnika i przywołał Jezusa, i powiedział mu: Ty jesteś Królem Żydów.
34 Jezus odpowiedział mu: Czy ty mówisz to od siebie, czy inni ci o mnie powiedzieli?
35 Piłat odpowiedział: Czy jestem Żydem? Twój naród i arcykapłani wydali mi ciebie. Co uczyniłeś?
36 Jezus odpowiedział: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, moi poddani walczyliby, abym nie był wydany Żydom. Teraz jednak królestwo moje nie jest stąd.
37 Piłat powiedział mu: Więc jesteś królem? Jezus odpowiedział mu: Ty to mówisz, że ja jestem królem. Ja po to się urodziłem i po to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, będący z prawdy, słucha mojego głosu.
38 Piłat powiedział mu: Co to jest prawda? A to powiedziawszy, wyszedł ponownie do Żydów i powiedział im: Ja nie znajduję w nim żadnej winy.
39 Jest u was zwyczaj, że na paschę jednego wam uwalniam. Chcecie więc, abym wam wypuścił Króla Żydów?
40 Zawołali więc wszyscy ponownie: Nie tego, ale Barabasza! A Barabasz był złoczyńcą.
Ewangelia według Jana, Rozdział 19
1 Następnie Piłat wziął Jezusa i ubiczował.
2 Żołnierze upletli koronę z cierni, włożyli mu na głowę i przyodziali go purpurowym płaszczem.
3 I mówili: Witaj, Królu Żydów! I policzkowali go.
4 Wyszedł więc ponownie Piłat i mówi im: Oto wyprowadzam go do was, abyście poznali, że w nim nie znajduję żadnej winy.
5 Wyszedł wtedy Jezus w koronie cierniowej i purpurowym płaszczu. Piłat powiedział im: Oto człowiek!
6 Gdy ujrzeli go arcykapłani z poddanymi, zawołali: Ukrzyżuj, ukrzyżuj! Piłat powiedział im: Weźcie go wy i ukrzyżujcie. Nie znajduję w nim winy.
7 Żydzi odpowiedzieli mu: My mamy prawo i według naszego prawa powinien umrzeć, bo uczynił się Synem Boga.
8 Gdy więc Piłat usłyszał to słowo, bardziej się zląkł.
9 Wszedł ponownie do pretorium i powiedział Jezusowi: Skąd jesteś? Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi.
10 Piłat więc powiedział mu: Nie odpowiadasz mi? Nie wiesz, że mam władzę cię ukrzyżować i mam władzę cię wypuścić?
11 Jezus odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci nie była dana z góry. Dlatego ten, kto mnie tobie wydaje, ma większy grzech.
12 Odtąd Piłat usiłował go wypuścić. Żydzi jednak krzyczeli: Jeśli go wypuścisz, nie jesteś przyjacielem cesarza. Każdy czyniący się królem, sprzeciwia się cesarzowi.
13 Piłat więc słysząc tę wypowiedź, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i usiadł na krześle sędziowskim, w miejscu, zwanym kamienny bruk, a po hebrajsku Gabbata.
14 A był to dzień przygotowania paschy, około szóstej godziny. I powiedział do Żydów: Oto wasz król!
15 A oni zawołali: Precz, precz! Ukrzyżuj go! Powiedział im Piłat: Mam ukrzyżować waszego króla? Arcykapłani odpowiedzieli: Nie mamy króla, tylko cesarza.
16 Wtedy więc wydał go im, aby był ukrzyżowany. Wzięli więc Jezusa i odprowadzili.
17 Niosąc swój krzyż, wyszedł na tak zwane miejsce czaszki, które po hebrajsku się nazywa Golgota.
18 Tam go ukrzyżowali i z nim innych dwóch. Z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa.
19 Piłat napisał tytuł skazania i umieścił nad krzyżem. Było napisane: Jezus Nazarejczyk, Król Żydów.
20 Tytuł ten czytało wielu Żydów, bo blisko miasta było to miejsce, gdzie Jezus został ukrzyżowany. A było napisane po hebrajsku, grecku i łacinie.
21 Powiedzieli więc Piłatowi arcykapłani żydowscy: Nie pisz: Król Żydów, lecz że on powiedział: Jestem Królem Żydów.
22 Piłat odpowiedział: Co napisałem, to napisałem.
23 Żołnierze więc gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli jego ubrania i podzielili na cztery części. Każdemu żołnierzowi część. I szatę. A była szata bez szwu, od góry cała tkana.
24 Powiedzieli więc jedni do drugich: Nie rozdzierajmy jej, ale losujmy, czyja ma być. Tak się stało, aby wypełniło się Pismo, mówiące: Podzielili moje ubrania między siebie i o moją szatę rzucili los. To uczynili żołnierze.
25 Stały przy krzyżu Jezusa: Jego matka i siostra jego matki, Maria Kleofasa i Maria Magdalena.
26 Gdy Jezus ujrzał matkę i stojącego ucznia, którego miłował, powiedział swojej matce: Kobieto, oto twój syn!
27 Potem powiedział uczniowi: Oto twoja matka! Od tej godziny wziął ją uczeń do siebie.
28 Potem Jezus, wiedząc, że wszystko już jest spełnione, aby wykonało się Pismo, powiedział: Pragnę.
29 Było tam naczynie pełne octu. Wtedy napełnili gąbkę octem i owinąwszy na hizop, podali mu do ust.
30 A gdy Jezus przyjął ocet, powiedział: Spełniło się! I nachyliwszy głowę, przekazał ducha.
31 Żydzi więc, aby ciała nie pozostały na krzyżu na dzień odpoczynku, ponieważ był to dzień przygotowania, bo wielki był ten dzień odpoczynku, prosili Piłata, aby im połamano golenie i ściągnięto ich.
32 Przyszli więc żołnierze, pierwszemu złamali golenie i innemu, współukrzyżowanemu z nim.
33 Gdy podeszli do Jezusa, widząc, że już umarł, nie połamali jego goleni.
34 Jeden z żołnierzy włócznią przebił jego bok i zaraz wyszła krew i woda.
35 A ten, który to widział, świadczy i jego świadectwo jest prawdziwe i on wie, że mówi prawdę, abyście uwierzyli.
36 Stało się to, aby wypełniło się Pismo: Kość jego nie będzie złamana.
37 Ponownie inne miejsce Pisma mówi: Ujrzą, kogo przebili.
38 Potem Józef z Arymatei, który ze strachu przed Żydami był ukrytym uczniem Jezusa, poprosił Piłata, żeby mógł zdjąć ciało Jezusa. Pozwolił Piłat. Poszedł więc i zdjął ciało Jezusa.
39 Przyszedł też Nikodem, ten, który wcześniej przybył w nocy do Jezusa, niosąc około stu funtów mieszaniny z mirry i aloesu.
40 Wzięli więc ciało Jezusa i zawinęli je w płótna z wonnościami, według zwyczaju pogrzebu, jaki jest u Żydów.
41 W tym miejscu, gdzie go ukrzyżowano, był ogród, a w ogrodzie nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie został położony.
42 Tam z powodu żydowskiego dnia przygotowania złożono Jezusa, bo grobowiec był blisko.
Ewangelia według Jana, Rozdział 20
1 Pierwszego dnia tygodnia, rano, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena przyszła do grobowca i ujrzała odsunięty kamień od grobowca.
2 Przybiegła do Szymona Piotra i do innego ucznia, którego miłował Jezus. Powiedziała im: Wzięli Pana z grobowca i nie wiemy, gdzie go położyli.
3 Piotr i inny uczeń przybyli do grobowca.
4 Biegli obaj razem, lecz inny uczeń wyprzedził Piotra i pierwszy przyszedł do grobowca.
5 Nachyliwszy się, ujrzał leżące płótna, jednak nie wszedł.
6 Szymon Piotr przybył po nim, wszedł do grobowca i ujrzał leżące płótna
7 i chustę, która była na jego głowie, nieleżącą razem z płótnami, ale osobno zwiniętą na jednym miejscu.
8 Wtedy wszedł też inny uczeń, który przybył pierwszy do grobu i ujrzawszy, uwierzył.
9 Bo jeszcze nie rozumieli Pisma, że musi zmartwychwstać.
10 Odeszli zatem ponownie do siebie uczniowie.
11 Maria stała, płacząc na zewnątrz przy grobowcu. Gdy płakała, nachyliła się do grobowca.
12 I ujrzała dwóch siedzących aniołów ubranych na biało, jednego u głowy i jednego przy stopach, gdzie poprzednio leżało ciało Jezusa.
13 Oni powiedzieli jej: Kobieto! Dlaczego płaczesz? Odpowiedziała im: Wzięli mojego Pana i nie wiem, gdzie go położyli.
14 A to powiedziawszy, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, a nie wiedziała, że to jest Jezus.
15 Jezus powiedział do niej: Kobieto! Dlaczego płaczesz? Kogo szukasz? Ona uważając, że jest to ogrodnik, powiedziała mu: Panie! Jeśli ty go wziąłeś, powiedz mi, gdzie go położyłeś, a ja go wezmę.
16 Jezus powiedział jej: Mario! Ona odwróciwszy się, powiedziała mu: Rabuni! Co się tłumaczy: Nauczycielu!
17 Jezus powiedział jej: Nie przytrzymuj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do mojego Ojca, ale idź do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mojego i Ojca waszego, do Boga mojego i Boga waszego.
18 Maria Magdalena przyszła, mówiąc uczniom, że widziała Pana i że to jej powiedział.
19 Wieczorem tego pierwszego dnia tygodnia, gdy drzwi były zamknięte, gdzie uczniowie zgromadzeni byli z powodu obawy przed Żydami, przyszedł Jezus. Stanął na środku i powiedział im: Pokój wam.
20 I to powiedziawszy, pokazał im swoje ręce i bok. Uradowali się więc uczniowie, zobaczywszy Pana.
21 Powiedział im Jezus ponownie: Pokój wam! Jak mnie posłał Ojciec, tak ja was posyłam.
22 Gdy to powiedział, tchnął i powiedział im: Weźcie Ducha Świętego.
23 Komukolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a komukolwiek zatrzymacie, są zatrzymane.
24 Tomasz, jeden z dwunastu, zwany Bliźniakiem, nie był z nimi, gdy przyszedł Jezus.
25 Powiedzieli mu więc inni uczniowie: Widzieliśmy Pana. Powiedział im: Jeśli nie ujrzę na jego rękach znaku gwoździ, nie włożę palca mojego w znak gwoździ i nie włożę mojej ręki w jego bok, nie uwierzę.
26 Po ośmiu dniach jego uczniowie byli ponownie w domu, a z nimi Tomasz. Przyszedł Jezus, gdy drzwi były zamknięte, stanął na środku i powiedział: Pokój wam!
27 Potem powiedział Tomaszowi: Daj tu swój palec i oglądaj moje ręce, daj twoją rękę i włóż w mój bok. Nie bądź niewierzący, lecz wierzący.
28 I Tomasz odpowiedział mu: Pan mój i Bóg mój!
29 Jezus powiedział mu: Dlatego, że mnie ujrzałeś, Tomaszu, uwierzyłeś. Błogosławieni, którzy nie zobaczyli, a uwierzyli.
30 Wiele innych znaków Jezus uczynił w obecności swoich uczniów, które nie są zapisane w tej księdze.
31 Te jednak zapisane są, abyście uwierzyli, że Jezus to Chrystus, Syn Boży i abyście wierząc, mieli życie w jego imieniu.
Ewangelia według Jana, Rozdział 21
1 Potem ponownie ukazał się Jezus uczniom nad morzem Tyberiadzkim. Ukazał się tak:
2 Byli razem Szymon Piotr i Tomasz zwany Bliźniakiem, i Natanael z Kany Galilejskiej, i synowie Zebedeusza, i dwaj inni z jego uczniów.
3 Szymon Piotr mówi im: Idę łowić ryby. Mówią mu: Pójdziemy i my z tobą. Wyszli i natychmiast weszli do łodzi i tamtej nocy nic nie złowili.
4 Gdy było już rano, stanął Jezus na brzegu. Nie wiedzieli jednak uczniowie, że to jest Jezus.
5 Jezus więc powiedział im: Dzieci! Czy macie coś do jedzenia? Odpowiedzieli mu: Nie.
6 Powiedział im: Zapuśćcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zapuścili więc i nie mogli jej już wyciągnąć z powodu mnóstwa ryb.
7 Ten uczeń, którego miłował Jezus, powiedział Piotrowi: To jest Pan. Szymon Piotr, słysząc, że to jest Pan, przyodział się, bo był nagi i rzucił się w morze.
8 Natomiast inni uczniowie przybyli łódką, bo byli niedaleko od lądu, około dwustu łokci, ciągnąc sieć ryb.
9 Gdy więc wyszli na ląd, ujrzeli leżące rozżarzone węgle, ułożoną na nich rybę i chleb.
10 Jezus powiedział im: Przynieście ryby, które teraz złowiliście.
11 Szymon Piotr wstąpił więc i wyciągnął sieć na ląd, pełną wielkich ryb, których było sto pięćdziesiąt trzy. Mimo tego, że było ich tyle, sieć się nie podarła.
12 Jezus powiedział im: Chodźcie i zjedzcie. Nikt z uczniów nie śmiał go pytać: Kim ty jesteś? Wiedząc, że to jest Pan.
13 Przyszedł więc Jezus i wziął chleb, i dał im, podobnie rybę.
14 Trzeci to już raz ukazał się Jezus uczniom swoim po zmartwychwstaniu.
15 Gdy więc zjedli, powiedział Jezus Szymonowi Piotrowi: Szymonie, synu Jonasza! Miłujesz mnie więcej niż ci? Powiedział mu: Tak jest, Panie! Ty wiesz, że ciebie kocham. Powiedział mu: Paś moje jagnięta.
16 Powiedział mu po raz drugi: Szymonie, synu Jonasza! Miłujesz mnie? Powiedział mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię kocham. Powiedział mu: Strzeż moich owiec.
17 Rzekł mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jonasza! Kochasz mnie? Zasmucił się Piotr, że mu za trzecim razem powiedział: Czy mnie kochasz? Odpowiedział mu: Panie! Ty wiesz wszystko, ty wiesz, że cię kocham. Jezus powiedział mu: Paś owce moje.
18 Zaprawdę, zaprawdę mówię ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się i chodziłeś, gdzie chciałeś. Gdy się zestarzejesz, wyciągniesz swoje ręce i inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz.
19 To powiedział, zaznaczając, jaką śmiercią uwielbi Boga. Następnie powiedział mu: Pójdź za mną.
20 A Piotr, odwróciwszy się, ujrzał idącego za nim ucznia, którego miłował Jezus, tego, który spoczął przy wieczerzy na jego piersi i powiedział: Panie, kto jest tym, który cię wyda?
21 Gdy ujrzał go Piotr, powiedział Jezusowi: Panie! A ten co?
22 Jezus powiedział mu: Jeśli chcę, żeby on pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty idź za mną!
23 Rozeszła się ta wieść między braćmi, że ten uczeń nie umrze. Jezus jednak nie powiedział mu, że nie umrze, ale: Jeśli chcę, żeby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego?
24 To jest ten uczeń, który świadczy o tym i to napisał. Wiemy, że prawdziwe jest jego świadectwo.
25 Jest jeszcze wiele innych rzeczy, które uczynił Jezus. Gdyby miały one zostać spisane jedna po drugiej, to przypuszczam, że sam świat nie ogarnąłby w sobie ksiąg, które byłyby napisane. Amen.